Chcą przywrócić Wiśle godność

- Ten klub trzeba skierować na dobre tory - przekonuje Marzena Sarapata, nowa prezes Wisły. Oprócz niej w zarządzie zasiądzie prawnik Daniel Gołda, a w radzie nadzorczej m.in. prezes Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków.

We wtorek piłkarska Wisła oficjalnie wróciła pod skrzydła Towarzystwa Sportowego, a w piątek nowi właściciele opowiedzieli o planach.

Na czele rady nadzorczej stanie Tadeusz Czerwiński, od dawna związany z Wisłą - 12 lat temu był nawet jej prezesem. Oprócz niego w radzie znaleźli się Robert Szymański, wiceprezes Towarzystwa Sportowego, oraz Damian Dukat, prezes SKWK. To kolejny sygnał, że w klubie dużo do powiedzenia będą mieli teraz kibice.

Rada, która niebawem ma się poszerzyć o kolejnych członków, powołała już nowy zarząd. - Podjęliśmy decyzję po długich rozmowach. Klub może i jest w trudnej sytuacji, ale wierzymy, że przy udziale tych ludzi uda się nam wyjść na prostą: wizerunkowo, finansowo, sportowo i organizacyjnie. To odpowiedzialni ludzie, z wykształcenia prawnicy - opowiada Szymański.

Sponsorzy?

Członkowie zarządu jeszcze przed oficjalną prezentacją spotkali się z trenerami i piłkarzami. Sarapata, na co dzień radca prawny, przekonuje, że Wiśle nie grożą masowe wnioski zawodników o rozwiązanie kontraktów. Wylicza też priorytety, jakie stoją przed nowymi władzami. To m.in. poprawa sytuacji ekonomicznej klubu, odzyskanie zaufania kibiców i sponsorów oraz "zdynamizowanie i unowocześnienie struktur klubu". Chcą też mocniej stawiać na marketing.

Na razie Wiśle udało się uregulować jedną z najpilniejszych zaległości - nowa prezes zapewnia, że w czwartek spółka spłaciła miastu ostatnią ratę za wynajem stadionu.

- Wisłę trzeba skierować na dobre tory. Chcemy przywrócić klubowi godność. Prowadzimy zaawansowane rozmowy ze sponsorami. TS jest klubem wielosekcyjnym, więc oferta dla sponsorów jest szeroka. Samo przejęcie spółki przez TS spotkało się z dobrym odzewem przedstawicieli krakowskiego biznesu - zapewnia Sarapata.

I dodaje, że wśród nich ma być długo wyczekiwany przy Reymonta sponsor, którego logo zajmie puste miejsce na koszulkach piłkarzy. Tyle że konkretów wciąż nie ma.

Transfery?

W skład zarządu wszedł również Gołda. Nowy wiceprezes przez ostatnie dwa lata pracował w Wiśle jako prawnik. Teraz ma odpowiadać za sprawy sportowe. Czeka go sporo pracy: na razie nie wiadomo m.in., czy w Wiśle pojawi się dyrektor sportowy. Do tego drużyna ostatnio przegrywa mecz za meczem. Mimo to rewolucji raczej nie będzie.

- Trener ma pełne zaufanie zarządu. Pokazał już, że zna się na swojej pracy. Teraz potrzeba spokoju, zaufania i stabilności - podkreśla Gołda.

Czy to oznacza, że Dariusz Wdowczyk może spać spokojnie? Niekoniecznie. W lutym Piotr Dunin-Suligostowski, ówczesny prezes klubu, w podobnych słowach zapewniał o bezpiecznej przyszłości Tadeusza Pawłowskiego. Kilka dni później trener pożegnał się z posadą. Tyle że wtedy przy Reymonta rządził jeszcze Bogusław Cupiał.

Słabe wyniki nie zmieniają też ambitnych planów Wisły.

- Drużyna posiada potencjał, by walczyć o najwyższe cele. Nie chcemy stawiać od razu minimalnych wymagań trenerowi. Skupmy się na każdym kolejnym meczu. Oczekujemy miejsca w górnej ósemce, pamiętajmy też o Pucharze Polski. To droga do europejskich pucharów, chcemy go wygrać - deklaruje Gołda.

Nie wiadomo, w jakim składzie Wisła będzie o to walczyć. Poprzedni właściciel zdążył zapowiedzieć pięć transferów, ale od tamtego czasu drużyny nikt nie wzmocnił. Za to sporo mówiło się o ofertach dla Richarda Guzmicsa, Krzysztofa Mączyńskiego i Zdenka Ondraszka. Po powołaniu zarządu temat ich odejścia może wrócić.

- Rozmawiamy z kontrahentami, którzy chcą kupić od nas piłkarzy, a także o wzmocnieniach drużyny. Mamy nadzieję, że będą transfery w obie strony, ale nie chcemy deklarować ich liczby - ucina Gołda.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.