Lech Poznań - Cracovia. Radosław Majewski: Jeśli trener nie będzie mnie widział w składzie, to się nie popłaczę

- W piątek zobaczymy, czy zwycięstwo nad Podbeskidziem to był przełom. Strzeliliśmy trzy gole i gramy dalej w Pucharze Polski, a to był cel. Teraz drugie podejście do ligi. Mam nadzieję, że już będziemy grali jak należy - mówi pomocnik Lecha Poznań Radosław Majewski przed meczem z Cracovią.

Po przerwie na mecze 1/16 finału Pucharu Polski wracają rozgrywki ekstraklasy. Lech Poznań po trzech porażkach z rzędu i jednym remisie podejmie na własnym boisku Cracovię. "Pasy" zajmują czwarte miejsce w tabeli. Kolejorz jest ostatni. - Po ostatnich wynikach każdy rywal będzie dla nas ciężki, nie możemy w głowach tak myśleć - przekonuje Radosław Majewski. - Musimy strzelić gola i wygrać, bo potrzebujemy zwycięstw. W tabeli nie wygląda to dobrze. Nie załamujemy się jednak, bo to by oznaczało nas koniec.

Cracovia rozpoczęła sezon od dwóch zwycięstw, remisu i porażki. Lech wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie ekstraklasy. - Cracovia gra w piłkę, szuka akcji kombinacyjnych. Mi taki rywal "leży". Oni przegrali w pucharze, my wygraliśmy, więc w tym tygodniu jesteśmy w lepszym samopoczuciu - uważa pomocnik "Kolejorza".

Były reprezentant Polski nie ma najlepszych notowań u trenera Jana Urbana. 29-letni ofensywny pomocnik tylko dwa razy wyszedł w podstawowym składzie (z Jagiellonią i Koroną Kielce). Szkoleniowiec częściej niż w środku pola wystawiał go zresztą na skrzydle. - Nie mam problemu grać na lewej stronie, czy na ósemce albo na dziesiątce. Najważniejsze, żeby grać - przekonuje "Maja". - Jak wyjeżdżałem do Anglii to mówili, że zaraz wrócę. Rok i koniec. Jeśli trener uważa, że muszę pracować to dla mnie jest punkt. Nie jest tak, że przyszedłem i ktoś odda mi miejsce. Będę chciał mu udowodnić, że się myli. To działa jak płachta na byka.

Do gry po kontuzjach wrócili jednak Szymon Pawłowski i Darko Jevtić, co zwiększa rywalizację o miejsce w składzie w ofensywie Kolejorza. - To plus dla drużyny, której układanki ja jestem elementem. Jeśli trener nie będzie mnie widział w składzie, to się nie popłaczę i nie obrażę. To nie tenis czy tenis stołowy, gdzie się gra jeden na jeden. To zespół. Ja się nie obawiam, mam zdrowe podejście do tego - przekonuje Majewski.

Wielkopolska na igrzyskach - historyczne medale i nadzieje w Rio

nasi w Rio - reportaż multimedialny o Wielkopolanach na igrzyskachnasi w Rio - reportaż multimedialny o Wielkopolanach na igrzyskach .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.