- Zremisowaliśmy praktycznie wygrany już mecz. Nic nie wskazywało na to, że tak to się skończy, ale... Taka jest piłka. Pozostaje ogromny niedosyt. Szczęście musi jednak w końcu się odwrócić... - westchnął po ostatnim gwizdku sędziego Marcin Kaczmarek, trener Wisły Płock.
- Cały czas szukamy optymalnego ustawienia. Nie ma bowiem tak mądrych trenerów, by przy tak dużej liczbie zmian zespół od razu funkcjonował bardzo dobrze. Wierzę jednak, że przyjdzie dzień, kiedy powiemy: "Taki Ruch chcemy oglądać" - podkreślał z kolei Waldemar Fornalik, szkoleniowiec Ruchu Chorzów. A na koniec dodał: - Mieliśmy do swojej dyspozycji czterech zdrowych obrońców. Zastanawialiśmy się, co się stanie, jeśli któremuś coś się przytrafi.