ŚLĄSK.SPORT.PL w mocno nieoficjalnej wersji. Dołącz do nas na Facebooku >>
W wyjściowym składzie gospodarzy znalazł się tylko jeden zawodnik pozyskany w trakcie letniej przerwy. I to właśnie Jakub Arak strzelił pierwszego gola dla Ruchu w nowych rozgrywkach. 21-letni napastnik, który w dwóch poprzednich sezonach strzelał bramki dla Zagłębia Sosnowiec, po godzinie gry dostał piłkę od Martina Konczkowskiego i z bliska trafił do bramki rywali. To był ważny moment, bo wcześniej gra chorzowian nie wyglądała za dobrze. Najlepszym piłkarze Ruchu do tego momentu był... bramkarz Wojciech Skaba, który bez zarzutu spisał się w kilku groźnych sytuacjach. Miał też szczęście, bo goście trafili zarówno w słupek jak i porpzeczkę.
Gdy wydawało się, że chorzowianie w końcu wygrają pierwszy ligowy mecz w tym roku na własnym boisku (ich wiosenny bilans na Cichej to zero zwycięstw, dwa remisy i pięć porażek), Bartosz Śpiączka pokonał zaskakującym strzałem z bliska w krótki róg źle interweniującego Wojciecha Skabę i doprowadził do remisu.
Ruch jednak atakował do końca i w ostatniej akcji meczu, już w doliczonym czasie gry wprowadzony za Araka reprezentant Polski Mariusz Stępiński po rzucie rożnym Patryka Lipskiego pięknym strzałem głową wprawił w euforię kibiców niebieskich. Szał na trybunach i wściekłość gości, którzy po ostatnim gwizdku nawzajem się na boisku sztorcowali.
Bramki: 1:0 Arak (64.), 1:1 Śpiączka (88.), 2:1 Stępiński (90. + 3.)
Ruch: Skaba - Konczkowski, Grodzicki (78. Cichocki), Koj, Oleksy - Mazek, Surma, Hanzel, Lipski, Moneta (87. Ćwielong) - Arak (70. Stępiński).
Górnik Łęczna: Prusak - Sasin, Pruchnik, Szmatiuk, Leandro Ż - Bonin, Drewniak, Tymiński, Pitry (81. Jurisa), Piesio - Grzelczak (64. Śpiączka).
Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
Widzów: 5401.