Hiszpania odpadła z Euro 2016. Włosi przywitali, naznaczyli i pożegnali wielką drużynę

- W tym zespole nie ma już tej jakości, co w 2010 i 2012 r. - przyznał Gerard Piqué. Hiszpanie definitywnie żegnają lata świetności drużyny narodowej na tym samym rywalu, na którym się one rozpoczęły.

Dariusz WołowskiDariusz Wołowski Fot. Sport.pl Nazwisko Gianluigi Buffona wymawiane jest dziś w Hiszpanii z wielką czcią. Ręce 38-letniego bramkarza zagrodziły drogę do bramki piłce po strzale Piqué. Dobiegała końca 89. minuta batalii o ćwierćfinał Euro 2016. Gol dla obrońców trofeum dawałby im dogrywkę i pół godziny nowego życia. Takie rozstrzygnięcie byłoby jednak niesprawiedliwe - Hiszpanie sami to czują. Jeśli tamtejsze media wracają do tej sytuacji, to raczej by sławić refleks włoskiego giganta, niż opłakiwać straconą szansę.

Nikt w Hiszpanii nie podważa wyższości Italii. Szczególnie w pierwszej połowie, gdy La Roja została zmuszona nie tylko do odwrotu, ale także do wyrzeknięcia się swojego stylu. Obrońcy trofeum przypominali warowny zamek walący się w gruzy.

Zdjęcie w dzienniku "El Pais" jest symboliczne. Pokazuje Vicente del Bosque tuż przed wejściem na pokład samolotu, którym obrońcy trofeum wracali do domu. 66-latek szedł zgarbiony ze spuszczoną głową. Za nim w podobnej pozie Cesc Fabregas. Przed nimi Pedro, David Silva i Thiago Alcantara. Wszyscy ciągną za sobą walizki.

Każdy z nich przegrał jakąś misję. Selekcjoner nie ogłosił jeszcze oficjalnie, że odchodzi, ale nikt nie wyobraża sobie innego rozwiązania. Dostał drugą szansę po klęsce na mundialu w Brazylii i we Francji nie potrafił odbudować La Roja.

Być może Fabregas dumał o sobie, a raczej o tym 21-latku, który 22 czerwca 2008 r. w ćwierćfinale Euro 2008 pokonał Buffona strzałem z karnego. Wychowany w Barcelonie piłkarz Arsenalu był wtedy symbolem nowego pokolenia. La Roja zmieniała swoją mentalność, obalała bariery. Jej wielkim kompleksem byli Włosi, których w meczu o punkty nie udało się pokonać przez 88 lat. Cesc wykorzystał "jedenastkę", dającą przepustkę do strefy medalowej. Potem przeszedł cały triumfalny szlak z drużyną narodów. Jest dwukrotnym mistrzem Europy, mistrzem świata z RPA, ale nigdy nie stał się tym, kim miał zostać. Na Euro 2016 powinien łatać wyrwę po Xavim, ale nie zdołał. Inny rozmiar kapelusza?

Pedro, rówieśnika Fabregasa, nazywa się w Hiszpanii "człowiekiem del Bosque". Selekcjoner zabrał go na mundial do RPA i w decydujących meczach wstawił do podstawowej jedenastki. Pedro podbił serce trenera skromnością, pracowitością i zdyscyplinowaniem. W finale Euro 2012 w Kijowie wszedł z ławki po godzinie gry, by dokończyć dzieła zniszczenia Italii. Wynik 4:0 zszokował samych Hiszpanów, którzy nie mogli uwierzyć w tak bezdyskusyjną wyższość nad wielkim rywalem.

Na Euro 2016 Pedro zagrał 17 minut. Del Bosque zabrał go w ostatnią podróż, mimo że w Chelsea miał katastrofalny sezon. Skrzydłowy wbił nóż w plecy selekcjonera wypowiedzią, że jeśli ma tkwić na ławie, to wolałby spędzać czas na przykład na wakacjach. Popsuło to atmosferę wokół drużyny, a ten, który zawsze ujmował skromnością, okazał się siewcą zamętu. W dodatku pod nosem Ikera Casillasa, legendy, która dla wspólnego dobra z pokorą przyjęła zsyłkę na ławkę i ze wszystkich sił wspierała zastępującego go Davida de Geę.

David Silva to z kolei piłkarz naznaczony przez odchodzącego selekcjonera. Del Bosque nie zabrał go na mundial do RPA, gdzie piłkarz stracił życiową szansę. Potem mu to wynagrodził. Silva zdobył pierwszą bramkę w finale Euro 2012, pokonując Buffona wspaniałą główką. Ale tytułu mistrza świata nie ma. I pewnie już nie będzie miał.

Thiago Alcantara jest z nich najmłodszy. Ma dopiero 25 lat. Od dawna kreowano go na następcę Xaviego, najpierw w Barcelonie, potem w reprezentacji. W 2008 r., gdy La Roja zaczynała złote lata, on zdobył mistrzostwo Europy do lat 17. Z kadrą do lat 19 wywalczył tylko srebro w mistrzostwach kontynentu, ale z drużyną U-21 dwa tytuły mistrza (2011 i 2013) okraszone wyróżnieniami na gracza turnieju. W drugim finale zdobył hat tricka w starciu z Włochami.

Biorąc go w 2011 r. do dorosłej kadry, Del Bosque wygrał wyścig z selekcjonerami Brazylii i Italii. Thiago jest synem Mazinho, reprezentanta Brazylii. Urodził się we Włoszech, ale wychował w Barcelonie i z trzech możliwości wybrał grę dla La Roja. Na Euro 2016 spędził na boisku tylko 26 minut.

Być może największy zawód na Euro 2016 sprawił Hiszpanom ten, którego na zdjęciu z "El Pais" nie ma. Nowy kapitan Sergio Ramos. Bohater ostatniego finału Champions League nie był opoką defensywy. Swoją perfekcyjną organizacją gry Włosi przyćmili nawet Andresa Iniestę, ostatni bastion geniuszu słabnącej drużyny.

Hiszpańskie media żegnają swoje najlepsze pokolenie. Nowy selekcjoner ma zbudować inny zespół i tchnąć w niego nową jakość, odzyskać ducha walki. Pewnie tacy gracze, jak Sergio Busquets, Piqué, Ramos, może nawet Iniesta w niej przetrwają. Stąd prasa hiszpańska jest raczej wstrzemięźliwa w krytyce. Kończy się coś wielkiego, czego początkiem było zwycięstwo nad Włochami osiem lat temu, apogeum - triumf nad nimi w finale Euro 2012, a poniedziałkowa porażka epilogiem.

Zobacz wideo

Najpiękniejsze kibicki na trybunach Euro 2016

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.