Maciek Kuciapa nadal przebywa w gorzowskim szpitalu

ŻUŻEL. W 11. wyścigu meczu w Gorzowie Maciek Kuciapa uderzył w bandę. Lider Marmy złamał dwa żebra. Rzeszowianin nadal przebywa w gorzowskim szpitalu.

Pechowo rozpoczął się tegoroczny sezon ligowy dla Marmy Polskie Folie Rzeszów. Drużyna trenera Mieczysława Woźniaka przegrała w niedzielę w Gorzowie z TeleNetem Strabag 37:53. Jednak nie sama porażka rzeszowian jest największym nieszczęściem, bo z nią można było się liczyć, lecz kontuzja Macieja Kuciapy.

Najlepszy krajowy zawodnik ubiegłorocznych rozgrywek I ligi rewelacyjnie rozpoczął niedzielny mecz. Pewnie wygrał dwa pierwsze biegi, w trzecim przegrał tylko z Piotrem Paluchem. W czwartym startował jako rezerwa taktyczna za Tomasza Rempałę. Do mety jednak nie dojechał, bo zderzył się z gorzowskim juniorem Pawłem Hlibem i wpadł w bandę. - Na prostej zrównałem się z Pawłem. Chciałem go wyprzedzić przy krawężniku. Gorzowianin widząc to błyskawicznie zdecydował się na zamknięcie wewnętrznej - opowiada Maciek. - Hlib ostro skontrował motor i trochę go postawiło. Nie mogłem już nic zrobić, zahaczyłem o tylne koło jego maszyny i pojechałem prosto w płot - tak to sobie przypominam.

Efekt upadku to dwa złamane żebra, stłuczone płuca oraz ogólne potłuczenia ciała. - Ledwo się ruszam. W środę okaże się, czy wracam do domu, czy zostaję w gorzowskim szpitalu - z trudem mówi obolały Maciej. - Jeżeli jednak wyjdę, to od razu udaję się na krioterapię. Chcę jak najszybciej chcę wrócić na tor - szybko dodaje z optymizmem w głosie.

Na obecną chwilę trudno powiedzieć jak długo potrwa przerwa w startach lidera rzeszowskiej drużyny. Jedno jest pewne, występ Kuciapy w czwartkowym finale krajowych eliminacji do mistrzostw świata w Zielonej Górze jest wykluczony. Przypomnijmy, że w rzeszowskim półfinale Maciek zajął drugie miejsce.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.