Pierwszy mecz Włókniarza na własnym boisku wiosną zakończył się sukcesem, choć trener kietrzan Franciszek Krótki nie był do końca zadowolony. - Cieszy wynik, ale nie gra. Po raz kolejny dostosowaliśmy się do poziomu słabszej drużyny - mówił.
Początek był jednak wymarzony. Andrzej Jasiński dośrodkował, a Sosna w swoim stylu głową nie dał szans skutecznej obrony Dawidowi Dłoniakowi. Było to dziewiąte trafienie obrońcy Włókniarza w tym sezonie. Potem gospodarze bili głową w przysłowiowy mur. To samo robili słubiczanie, ale oni mieli mniej okazji do zdobycia bramki. W końcówce meczu goście zaatakowali całym zespołem. Mógł to wykorzystać Roman Kowalczyk, który przejął przypadkowo odbitą piłkę 60 metrów od bramki Polonii. W tym momencie bramkarz Słubic był daleko od swojej linii bramkowej, niestety strzał Kowalczyka był niecelny. Nie było więc hokejowej bramki na zakończenie stojącego na przeciętnym poziomie meczu.
Bramka: 1:0 Sosna (5. - głową)
Żółte kartki: Zieliński, Marcinkowski (Włókniarz) oraz Pilczuk (Polonia)
Włókniarz: Urbańczyk - Piwowar, Broniewicz (46. Hanzel), Procek, Sosna, Kłoda (58. Marcinkowski), Trzeciak, Jasiński, Sałek, Drożdż (68. Zieliński), Kowalczyk (90. Bachor).
Polonia: Dłoniak - Dobras, Marycki (66. Timoszek), Pilczuk, Dzwończyk, Hebda, Cygan (73. Goworko), Nowakowski, Janik (36. Chwesiuk), Kawczyński, Łągiewka (61. Andrzejkowicz).
Widzów: 500