Jak hokeiści przygotowują się do MŚ

- W trakcie treningów jestem spokojny, ale wieczorem, gdy przed snem analizuje składy najgroźniejszych rywali Włochów i Słoweńców, rośnie mi ciśnienie - nie kryje selekcjoner reprezentacji Wiktor Pysz.

Dzisiejszymi przedpołudniowymi zajęciami na lodzie kadrowicze zakończą tygodniową sesję treningową w Oświęcimiu. Na niedzielę wyjadą na obiad do rodzinnych domów, lecz już wieczorem spotkają się w malowniczej hali w Krynicy. I znów przez tydzień będą harować. - W starciu z góralami ze Słowenii i silnymi Włochami musimy mieć żelazną kondycję. Innego wyjścia nie ma. Jeśli ich nie przetrzymamy na lodzie, to nic z tego nie będzie - analizuje trener.

Kontuzje i wyjazdy

Ostatnie dni dla Wiktora i Mariana Pyszów nie były łatwe. Nie dość, że zdecydowanie opóźni się przyjazd na zgrupowanie środkowego napastnika Michała Garbocza (jego Hormadi Anglet niespodziewanie awansowało do półfinału ekstraklasy francuskiej), to jeszcze w czwartek w szpitalu wylądował, skarżący się na serce napastnik Artur Ślusarczyk.

Michał Radwański musiał wyjechać do rodzinnego Sanoka, a Sebastian Łabuz do Nowego Targu. Leszek Laszkiewicz brał antybiotyki i dopiero w piątek wyszedł na lód. Obrońca Dworów/Unii Jarosław Kłys i napastnik Wojasa/Podhala Zbigniew Podlipni mają mistrzostwa świata z głowy z powodu kontuzji.

- Szkoda mi ich, obaj by się przydali - nie kryje trener W. Pysz. - Razem ze Zbyszkiem wypadliśmy z gry w tym samym meczu finałowym. Ja poczułem tylko uderzenie kijem w plecy, głowa poleciała mi na dół, za nią reszta ciała. Nawet nie zdążyłem zauważyć, kto mnie tak urządził - opowiada Kłys.

Wbrew biedzie

O tym, że brakuje sprzętu, nawet kijów, a do dzisiaj nikt nie zna warunków finansowych, na jakich wystąpi w MŚ, nie ma co wspominać. Bieda zagląda polskiemu hokejowi w oczy nie od dziś. Nie ma sponsora liga, nie ma go też reprezentacja. Jutro w Krynicy ma się pojawić prezes PZHL Zenon Hajduga. Czekają go ciężkie negocjacje z radą drużyny. Zawodnicy chcieliby przywrócenia dniówek po 50 zł za dzień zgrupowania. - Wielu z nas nie załapie się do kadry na mistrzostwa i co nam pozostanie? Zakwasy po miesięcznym zgrupowaniu i bezrobocie do sierpnia, bo wtedy dopiero zaczynają płacić w klubach - argumentują hokeiści.

Mimo szarej rzeczywistości finansowej atmosfera w kadrze jest dobra. Wiktor Pysz zaciera ręce, gdy widzi, jak na lodzie zwijają się dawno niewidziani w trykocie z orłem na piersi Jacek Zamojski i Rafał Sroka. Humorem tryskają świeżo upieczeni mistrzowie Polski Sebastian Gonera, Adrian Parzyszek i Tomasz Jaworski. Nie narzekają, że to już piąta godzina zajęć.

Trzymajmy kciuki

Zza bandy trening obserwują koledzy kadrowiczów z Dworów/Unii Mariusz Puzio i Marek Stebnicki. Przyjechali na spóźniony nieco bankiet z okazji zdobycia mistrzostwa Polski. "Puzon" i Stebnicki stanowili podporę kadry w latach 80. i 90. Teraz ustąpili miejsca młodszym. - Ci chłopcy sporo potrafią. Trzymajmy za nich kciuki - namawia 39-letni Stebnicki.

Co sprawia, że jego młodsi koledzy jeszcze się nie zniechęcają? - Każdy z nas marzy o udanych występach przed własną publicznością - argumentuje Leszek Laszkiewicz. - Niedawno cieszyliśmy się z Unią z mistrzostwa. Teraz chciałoby się uczynić z tego serial i fetować z reprezentacją awans do MŚ gr. A.

Nie leżą pod bandą

Przeciętny dzień kadrowicza na zgrupowaniu zaczyna się o g. 8 pobudką, pół godziny później śniadanie, a od g. 10 do 12.30 trwa pierwszy trening. Najpierw siłownia na zmianę z dziesięciominutowym przerywnikiem na grę w piłkę, później znów siłownia i druga część zajęć - ostra jazda na lodzie (trening taktyki opartej na szybkości).

Tym razem moment luzu na uspokojenie pracy serca dają ćwiczenia gry w przewadze 5-4 i 5-3. Na koniec hokeiści pół godziny pedałują na rowerze stacjonarnym bądź biegają. O g. 13.30 obiad, później dwie godziny relaksu. O g. 16 druga sesja treningowa, którą zaczynają wieloskokami, później przechodzą do zajęć wytrzymałościowych na lodzie, na koniec znowu rower lub bieganie.

- Ledwie idę - zwierza się zmęczony, ale uśmiechnięty Parzyszek.

- I tak nie jest źle, chłopcy dobrze znoszą obciążenia treningowe. We wrześniu po identycznych dawkach leżeli pod bandą - wspomina selekcjoner. - To dobry prognostyk.

Treningi siłowo-wytrzymałościowe potrwają do najbliższej środy. Od czwartkowo-piątkowego dwumeczu ze Słowacją w Popradzie rozpocznie się okres ćwiczeń szybkościowych i taktycznych. - Teraz również do każdej jednostki treningowej wprowadzamy przynajmniej dwa akcenty szybkościowe. Później tylko odwrócimy relacje między treningiem tlenowym a szybkościowym - wyjaśnia drugi trener Marian Pysz.

W kadrze ćwiczy 25 hokeistów (dodatkowo sprowadzono młodego obrońcę Podhala Przemysława Piekarza), sześciu graczy dojedzie zza granicy. Zatem W. i M. Pyszowie będą mieli 31 kadrowiczów, a w Gdańsku zagra tylko 23 (trzech bramkarzy, siedmiu obrońców i 13 napastników).

Kadra krajowa

Bramkarze: Tomasz Jaworski (Dwory/Unia), Tomarz Wawrzkiewicz (Stoczniowiec), Rafała Radziszewski (Wojas/Podhale), Piotr Jakubowski (Orlik Opole); obrońcy: Jacek Zamojski, Sebastian Gonera (obaj Dwory), Rafał Sroka, Sebastian Łabuz, Piotr Gil (wszyscy Wojas), Łukasz Sokół, Michał Smeja (Stoczniowiec); napastnicy: Adrian Parzyszek, Mariusz Jakubik, Leszek Laszkiewicz (wszyscy Dwory), Jarosław Różański, Martin Voznik, Michał Radwański, Marcin Ćwikła (wszyscy Wojas), Artur Ślusarczyk, Damian Słaboń, Piotr Sarnik, Sławomir Krzak, Adam Bagiński (wszyscy GKS Tychy), Jarosław Dołęga (TKH Toruń), Mariusz Justka (Stoczniowiec).

Na nich czekamy

Obrońcy: Oskar Szczepaniec (Klotten Flyers ma przyjechać 28 marca), Adam Borzęcki (Hammarby Sztokholm - ostatni mecz 10 kwietnia); napastnicy: Michał Garbocz (Hormadi Anglet awansowało do półfinału, który kończy się 2 kwietnia; finał dopiero 12 kwietnia), Jacek Płachta (Hamburg Freezers, dopiero rozpoczął walkę w półfinale DEL, może ją skończyć 2 kwietnia, a finał 14 kwietnia), Zdzisław Zaręba (Landshut Cannibals, dzisiaj kończy I rundę play-offu), Patryk Pysz (Fischtown Penguins Bremerhaven, 12 kwietnia).

Sparingi Polaków

1 i 2 kwietnia ze Słowacją w Popradzie

5 i 6 kwietnia z Węgrami w Krynicy

9 kwietnia ze Stoczniowcem w Gdańsku.

Z kim i kiedy gramy

Rozgrywane w Gdańsku Mistrzostwa Świata I Dywizji rozpoczynają się 12 kwietnia. Na inaugurację biało-czerwoni (19. miejsce w światowym rankingu) zmierzą się z Włochami (17.), dzień później z Rumunią (26.), 15 kwietnia z Estonią (24.), 17. z Koreą Południową (32.) i na zakończenie - 18. ze Słowenią (16.).

Copyright © Agora SA