Przed piątym meczem siatkarzy Pamapol AZS z Polską Energią

W sobotę o godz. 14 w hali Polonia rozpocznie się piąty mecz play off pomiędzy Pamapolem a Polską Energią. Zwycięzca zagra o medale mistrzostw Polski

Przed tygodniem akademicy wygrali dwa tie breaki w Częstochowie i byli na dobrej drodze do najlepszej czwórki rozgrywek. Nie wykorzystali jednak szansy. Doznali dwóch porażek w Sosnowcu (1:3 i 0:3) i pozwolili rywalom odrobić starty. Stało się to, czego sami siatkarze bardzo chcieli uniknąć. O ich być albo nie być w półfinałach zadecyduje ostatni pojedynek, w którym wszystko może się zdarzyć.

- Teraz to my jesteśmy na fali - podkreśla 32-letni przyjmujący Energii Sławomir Kudłaczewski. - Po trzecim meczu w Sosnowcu zapowiadałem, że w środę wygramy z AZS 3:1. Pomyliłem się. Wygraliśmy na nasze szczęście 3:0. Ale przed meczem w Częstochowie obstawiam ponownie na 3:1 dla nas.

Z niepokojem na piąte spotkanie oczekuje natomiast trener sosnowiczan Jerzy Salwin. On szanse na awans do półfinału ocenia 51:49 dla Pamapolu.

- Częstochowianie będą gospodarzami - podkreśla. - Przegraliśmy tam dwa razy po pięciosetowej walce. Dlatego minimalnym faworytem jest AZS.

To, że mecz odbędzie się w hali Polonia rzeczywiście może być dużym atutem Pamapolu. Niestety, może się także odwrócić przeciwko naszym siatkarzom. Już w Sosnowcu widać było, że niektórym z nich ciężko się gra pod presją. Poniżej oczekiwań wypadli rozgrywający, od których postawy będzie zależało bardzo wiele. Jeżeli wytrzymają napięcie i będą grać szybką, urozmaiconą siatkówkę, finał powinien być szczęśliwy dla akademików.

- Pojedynek z Sosnowcem na pewno będzie trudny - mówi rozgrywający AZS Paweł Woicki. - Czujemy małą presję, ale o jakimś dużym stresie nie może być mowy. Musimy sobie z tym radzić w każdym meczu. Zawsze są przecież emocje. Jestem optymistą, powinniśmy dać radę.

Sosnowiczanie także mają swoje problemy. Oni z kolei mogą nie wytrzymać kondycyjnie piątego spotkania rozgrywanego w ciągu ośmiu dni. Weterani Jarosław Wojczuk, czy Peter Divis już Sosnowcu mieli problemy z dotrwaniem do końca meczów. Łapały ich skurcze. Szczególnie wiele będzie zależeć od Słowaka, który w największym stopniu decyduje o obliczu drużyny. Będzie miał z pewnością przeciwko sobie także wszystkich częstochowskich kibiców, którzy nie mogą mu wybaczyć wypowiedzi na temat "chamstwa" częstochowskich fanów po trzecim spotkaniu play off.

Bezpośrednią transmisję z meczu przeprowadzi TV 4, ale siatkarze AZS bardzo liczą, że większośc kibiców zamiast przed telewwizorami zasiądzie w Polonii. - Mamy nadzieję razem z drużyną, że hala wypełni się po brzegi - mówi przyjmujący AZS Krzysztof Gierczyński. - Za pośrednictwem ,,Gazety" chciałbym wszystkich niezdecydowanych zaprosić na ten mecz. Szykują się olbrzymie emocje, a wsparcie będzie na niezwykle potrzebne. Z dopingiem fanów mamy więcej szans na pokonanie Polskiej Energii.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.