Wyniki III ligi piłkarskiej

- Nie będę się wypowiadać, żeby się nie wychylać. Ale to nie miało nic wspólnego ze sportem - powiedział po meczu z Kotwicą Kołobrzeg trener Warty Poznań Wojciech Wąsikiewicz. Poznaniacy przegrali, a sędziowie pod ochroną musieli opuszczać boisko

W dość udanej dla Wielkopolan kolejce III ligi Warta spisała się najsłabiej.

warta-reflex poznań - kotwica kołobrzeg 1:3 (1:2)

Bramki: 0:1 Dubiela (14. min) 0:2 Michalak (24.), 1:2 Nawrot (42. ), 1:3 Dubiela (90. z rzutu karnego)

Warta: Topolski - Cielewicz, Tomaszczak CZ (po czasie gry), Mowlik, Antkowiak, Cudny Ż, Nawrot, Niedbała, Gościniak CZ (85. min), Król Ż, Ludwiczak (46. Bzdęga Ż)

- W pierwszej połowie szybko stracone dwie bramki ustawiły mecz - powiedział kierownik Warty Karol Majewski. - Goście grali lepiej, byli bardziej niebezpieczni - ocenił. Po przerwie gra Warty zaczęła się lepiej układać, a poznaniacy osiągnęli przewagę. Stało się to po golu Tomasza Nawrota. Było wtedy 2:1 dla Kotwicy. Najważniejsze, a zarazem najbardziej dramatyczne chwile nastąpiły w końcówce meczu. Najpierw pięć minut przed końcem czerwoną kartkę za faul podczas wślizgu otrzymał Krzysztof Gościniak z Warty. Mimo gry w dziesiątkę nadal przeważała. Nerwy puścił zawodnikom obu drużyn w 90. min, kiedy Dariusz Cudny czysto odebrał piłkę napastnikowi Kotwicy w narożniku pola karnego. Arbiter Marcin Roguski z Mazowieckiego OZPN uznał jednak, że Cudny faulował i podyktował rzut karny dla gości. Wtedy zaczęły się przepychanki na boisku. Piotr Dubiela wykorzystał "jedenastkę" i Kotwica wygrała 3:1. Poznańscy piłkarze nie mogli się uspokoić, a sędzia był zmuszony opuścić murawę w asyście ochroniarzy. Już po zakończeniu spotkania za uwagi pod adresem arbitra czerwoną kartką został ukarany Piotr Tomaszczak. - Sędzia nie panował nad sytuacją na boisku - twierdzi Karol Majewski. - Mam dwa mecze rozegrane, a kartek, które otrzymali moi zawodnicy, już nie sposób policzyć - żalił się trener Wąsikiewicz.

mieszko-faber gniezno - obra kościan 1:0

Bramka: Suchomski (39. min)

Mieszko: Fabiański - Gendera, Zibert, Camara, Zieniuk Ż, Gąsiorowski (46. Pawłowski Ż), Tomczak (74. Iwanicki), Suchomski, Zaporowski (63. Martyka), Kaliński (46. Kalu), Zarębski Ż

Obra: Dąbka, Skrzypczak Ż, Sołtysiak Ż, Olejniczak, Putz Ż (70. Chorała), Gorząd Ż (55. Piątek), Matuszczak (46. Sikora), Konicki, Cackowski, Józefowski, Piosik (60. Szpilewski Ż)

Zwycięską bramkę dla Mieszka zdobył w 39. min pozyskany przed rundą wiosenną Sławomir Suchomski. Strzelił z rzutu wolnego ponad murem z obrońców, a piłka wpadła do siatki tuż obok słupka bramki Obry. - Obra pozostawiła po sobie dobre wrażenie i zasłużyła na remis - powiedział sekretarz Mieszka Gniezno Dawid Frąckowiak. Piłkarze z Kościana mieli kilka znakomitych okazji do zdobycia gola. W 5. min piłka uderzona przez Sławomira Gorząda trafiła w słupek bramki Mieszka. Pomógł jej wiatr.

Kościanianie kończyli mecz w dziesiątkę. W 85. min Marcin Olejniczak walczył bark w bark z Maxwellem Kalu. Obaj upadli na murawę, ale Olejniczak uczynił to tak niefortunnie, że skręcił staw łokciowy. - Jego ramię było dosłownie przekręcone w drugą stronę - opowiadał Frąckowiak. Piłkarz musiał zejść z boiska, a nie mógł go nikt zastąpić, bo trener Obry już wcześniej wykorzystał limit zmian w zespole.

flota świnoujście - amica ii wronki 0:1 (0:1)

Bramka: Sawala (2. min)

Amica: Mielcarz - Wojtkowiak Ż, Gaca, Kucharski, Łożyński - Kikut, Sawala Ż, Bednarek (85. Nowak), Grzybowski Ż (80. Małecki) - Bieniek (22. Łudziński), Tarnowski.

Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla wronczan, którzy już w trzeciej akcji meczu strzelili bramkę. Po dośrodkowaniu Marcina Tarnowskiego do siatki Floty trafił Szymon Sawala. - Graliśmy bardzo ofensywnie. Zadowolony jestem zwłaszcza z postawy swoich piłkarzy przed przerwą. Wtedy gra toczyła się nawet na II-ligowym poziomie - stwierdził trener rezerw Amiki Jurij Szatałow. W drugiej połowie tempo gry nieco spadło. Było to spowodowane grząskim boiskiem, które szybko nasiąknęło wodą z ulewy, która przeszła nad stadionem w Świnoujściu. Amica mogła wygrać wyżej, ale trzykrotnie sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Tarnowski (42., 56., i 88. min). Kontuzję odniósł Paweł Bieniek i musiał opuścić boisko. Został kopnięty wyprostowaną nogą przez jednego z graczy Floty. Uraz nie jest jednak groźny i Bieniek powinien wrócić do gry już za tydzień.

kaszubia kościerzyna - tur turek 1:2 (1:0)

Bramki: 1:0 Pięta (23. min), 1:1 Kiczyński (72.), 1:2 Kanclerowicz (84.)

Tur: Robakiewicz - Sałaciński (46. Ignaczak), Szeląg (65. Witek), Kiczyński, Kupiński, Czekański (86. Śliga), Andrzejczak, Zasada, Kluge, Hyży, Kanclerowicz (89. Rolnik)

Drużyna Tura Turek nie straciła jeszcze punktu w rundzie wiosennej. Na boisku w Kościerzynie odniosła drugie zwycięstwo i już odrobiła stratę spowodowaną wycofaniem się z rozgrywek Zorzy Dobrzany i Polonii Bydgoszcz. Przypomnijmy, że po rezygnacji tych zespołów z gry, ich wyniki z rundy jesiennej zostały anulowane. Tur stracił więc aż 6 pkt, bo wygrał zarówno z Zorzą, jak i Polonią.

Wprawdzie po pierwszej połowie meczu z Kaszubią Tur przegrywał 0:1, ale później gospodarze opadli z sił i na boisku zaczęli dominować gracze z Turku. Wyrównująca bramka padła po dośrodkowaniu Roberta Hyżego z rzutu rożnego. Głową piłkę do siatki skierował Marcin Kiczyński.

W końcówce meczu gracze Tura zepchnęli rywali do obrony, czego efektem była bramka dająca zwycięstwo Wielkopolanom. W decydującym ataku brali udział: Hyży, Mariusz Zasada, Tomasz Witek i Jacek Kanclerowicz. Tak szybko podawali do siebie piłkę, że kompletnie zdezorientowali obrońców zespołu gospodarzy. Akcję wykończył Kanclerowicz.

POZOSTAŁE WYNIKI

Ze względu na wycofanie się z rozgrywek Zorzy Dobrzany i Polonii Bydgoszcz pauzowały Unia Tczew i Gwardia Koszalin.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.