Liga Mistrzów. Szczęsny w godzinę pobił rekord Romy!

Chociaż AS Roma nie odrobiła strat w rewanżowym meczu 1/8-finału Ligi Mistrzów na Santiago Bernabeu w Madrycie, to Wojciech Szczęsny dzielnie i długo zatrzymywał piłkarzy Realu. Jego pojedynek z golkiperem "Królewskich", Keylorem Navasem był najciekawszym wydarzeniem tego spotkania.

Prawie trzydzieści razy uderzali w stronę bramki polskiego bramkarza piłkarze Realu Madryt i bez efektu. W godzinę meczu rewanżowego 1/8-finału pobił rekord Romy w europejskich rozgrywkach - aż osiem z tych strzałów było celnych, co było najwyższym wynikiem golkipera włoskiej drużyny od sezonu 2003/04. Biorąc pod uwagę szanse, jakie miała Roma do sześćdziesiątej minuty - kilka razy próbował Mohamed Salah, okazję miał Stephan El Shaarawy - można śmiało powiedzieć, że 25-letni Polak jak tylko długo mógł utrzymywał swój zespół w dwumeczu .

Keylor Navas z ulgą przyjmował kolejne pudła swoich rywali, a pod drugą bramką równoległy mecz toczył Szczęsny z Cristiano Ronaldo, Luką Modriciem i Tonim Kroosem. Jego obrony były pewne, z różnych pozycji i po strzałach z daleka, ale też uderzeniach z pola karnego - w obu wypadkach to pomocnik z Chorwacji był tym sprawdzającym Polaka. "Królewscy" grali na luzie, zostawiali dużo miejsa w defensywie, często w ataku pojawiali się obrońcy Pepe i Marcelo.

Polakowi udawało się utrzymać bezbramkowy wynik przez ponad godzinę, a w tym czasie Roma zdecydowanie mogła wykorzystać swoje okazje i dać sobie szansę na awans do kolejnej rundy. Jednak sensacji nie było, gdy udało się Realowi wygrać dwa pojedynki w jednej akcji. Najpierw Vazquez okiwał obrońcę, a następnie przy sprincie do dośrodkowania Ronaldo wyprzedził rywala i Szczęsny okazał się bez szans. Po pierwszym golu Roma dostała szybki, drugi cios po kontrze i pewnym wykończeniu Jamesa Rodrigueza z 68 minuty.

Najczęściej Szczęsny wyczekiwał strzałów Cristiano Ronaldo. Portugalczyk próbował aż czternaście razy pokonać Polaka, ale ledwie trzy uderzenia były celne. Pakując piłkę do siatki w 64 minucie zaliczył czterdziestego gola w sezonie. W sumie "Królewscy" oddali trzydzieści osiem strzałów, w tym jedenaście celnych. Szczęsny tak zajęty w Lidze Mistrzów jeszcze nie był, choć gra w niej od sezonu 2010/11.

Z kolei w drugiej bramce szalał Keylor Navas. "On się chyba teleportował w okolice tego słupka!" - krzyczeli polscy komentatorzy po interwencji z końcówki meczu, gdy uderzał Alessandro Florenzi. A wcześniej golkiper Realu Madryt powstrzymywał Ervina Zukanovicia, Salaha i Manolasa. Radził sobie świetnie, choć nie był zmuszany tak często jak rywal. Roma swoje stuprocentowe sytuacje po prostu marnowała, strzelając niecelnie.

Szczęsnemu po tym spotkaniu zostaną dobre recenzje - zwłaszcza na Twitterze chwalono go za postawę w bramce - ale też ślad na twarzy. Przy pierwszym golu dla Realu zderzył się ze spóźnionym obrońcą, swoim kolegą z zespołu Kostasem Manolasem. Przez chwilę Szczęsny leżał na murawie, a gdy wstał, to pod jego prawym okiem łatwo dało się zauważyć ranę. Mimo tego Polak zdecydował się grać dalej i chociaż gospodarze podwyższyli prowadzenie, to bramkarz reprezentacji Adama Nawałki zaliczył jeszcze kilka udanych interwencji.

Chociaż Roma odpada z Ligi Mistrzów, to można zdecydowanie stwierdzić, że Szczęsny był najlepszym zawodnikiem włoskiej drużyny w tym sezonie europejskich pucharów. Chociaż nie rozegrał wszystkich spotkań, to imponował w fazie grupowej w meczach z Barceloną. W pierwszym wpuścił jednego gola i odniósł kontuzję, w drugim sześciokrotnie musiał sięgać do siatki, ale i tak wyróżniał się na tle beznadziejnych kolegów . Wybronił m.in. rzut karny Neymara, w sumie zaliczył ponad trzydzieści interwencji w ośmiu meczach. Jego występ przeciwko Realowi na Santiago Bernabeu portal WhoScored ocenił na notę 8, zdecydowanie najwyższą w drużynie.

Zobacz wideo

Dzień Kobiet VS. futbol, polski sędzia w hicie i totalne pudła, czyli echa po Lidze Mistrzów [MEMY]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.