Chcesz wiedzieć wszystko o Asseco Resovii? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL
Krzysztof Ignaczak ogromnego pecha miał już na samym początku półfinałowego meczu . Przy stanie 3:2 dla PGE Skry, "Igła" zderzył się po jednej z obron z Thomasem Jaeschke i doznał kontuzji łuku brwiowego. Libero Asseco Resovii krwawił na tyle obficie, ze musiał opuścić boisko. W jego miejsce na placu gry pojawił się Damian Wojtaszek, który dopiero wraca do pełnej dyspozycji po kontuzji kostki.
Ignaczak to jednak boiskowy twardziel i w czwartej partii pojawił się znowu na placu gry. Długo nie zagrzał na nim miejsca. Po jednym z ataków Nicolasa Marechala piłka uderzyła rzeszowskiego libero tak niefortunnie, że ten zaczął krwawić na nowo. Zaraz po meczu popularny "Igła" był więc "igłą szyty". Założono mu pięć szwów, o czym sam poinformował na jednym z portali społecznościowych. Dobry humor go jedna cały czas nie opuszczał.