Ekstraklasa w Sport.pl. "Śląsk nie wykorzystał swojej szansy"

W niedzielę Flavio Paixao podpisał kontrakt z Lechią Gdańsk obowiązujący od pierwszego lipca. Portugalski skrzydłowy Śląska wrócił do Wrocławia na pierwszy trening po przerwie zimowej, ale od razu został odesłany do drugiej drużyny. Znamy kulisy tych wydarzeń.

Jeszcze w poprzednim tygodniu trener Śląska, Romuald Szukiełowicz twierdził, że rozmawiał z każdym piłkarzem, którego kontrakt kończy się po obecnym sezonie. Mieli obiecać mu, że przed podpisaniem umowy z innym polskim klubem skonsultują się z nim i dostaną propozycję od wciąż obecnego pracodawcy. Dlatego takim zaskoczeniem dla Szukiełowicza miała być niedzielna informacja o dwuletnim kontrakcie podpisanym przez Flavio Paixao z Lechią Gdańsk.

Gdy rano 31-letni Portugalczyk pojawił się w siedzibie wrocławskiego klubu, odesłano go do prezesa Pawła Żelema i poinformowano o przesunięciu do drugiej drużyny. To z rezerwami Paixao ma przygotowywać się do rundy - przynajmniej do czasu, gdy Lechia nie zdecyduje się wykupić go już zimą. Przypomnijmy, że jesienią skrzydłowy był najbardziej wartościowym zawodnikiem Śląska, strzelił cztery gole i miał pięć asyst. - Jednak Śląsk nie przedstawił Flavio żadnej propozycji nowego kontraktu - przekonuje w rozmowie ze Sport.pl przedstawiciel piłkarza, Daniel Weber. To może być efekt chaosu w jakim znajduje się klub.

Ze względu na wciąż niestabilną i niejasną sytuację z przekazaniem władzy, we wrocławskim klubie od dłuższego czasu trwa oszczędzanie - piłkarzom, którym kończyły się kontrakty Śląsk chciał zaoferować znacznie niższe gaże niż otrzymywali do tej pory. Jesienią sytuacja była najgorsza, bo wobec beznadziejnych wyników drużyny dwukrotnie zmieniono trenera. Pod sam koniec rundy prezes Paweł Żelem został zaproszony na spotkanie z właścicielami klubu - przedstawicielami miasta oraz konsorcjum, które ma większość akcji i chce przejąć resztę - na którym przedstawiono mu nowego szkoleniowca.

Stąd też rozmowy o nowych umowach nie były konkretne, w przypadku Flavio Paixao miały ograniczyć się do zapytania o chęć pozostania we Wrocławiu. Tymczasem Lechia już od dawna była zainteresowana transferem Portugalczyka. Jeszcze przy negocjacjach przejścia Sebastiana Mili do Gdańska rok temu sondowano możliwość przejęcia obu braci Paixao. Jak udało się dowiedzieć Sport.pl, oprócz Lechii jeszcze dwa inne polskie kluby złożyły ofertę kontraktu Flavio, który obowiązywałby od pierwszego lipca tego roku. Co istotne, w Lechii 31-latek dostał dwuletnią umowę na lepszych warunkach niż we Wrocławiu.

- Wszystko odbyło się wedle przepisów - mówi Weber. - Takie są prawa rynku, zawodnik od pierwszego stycznia mógł podpisać nową umowę. Śląsk miał swoją szansę, ale jej nie wykorzystał. Dodatkowo, Flavio w żadnym wypadku nie powiedział, że chce ze Śląska odchodzić natychmiast, nie chce już dla klubu występować i w nim trenować. Dlatego normalnie w poniedziałek stawił się na zajęcia pierwszej drużyny - dodaje.

Obóz Portugalczyka jest zdziwiony takim działaniem Śląska, zwłaszcza, że klub miał pełną świadomość tego, kiedy kończy się jego kontrakt. Flavio Paixao sam nie naciskał na rozmowy, bo sądził, że wolą klubu będzie przedstawienie nowej propozycji. Do konkretnych rozmów miało nie dojść, więc skrzydłowy wykorzystał najlepszą z napływających propozycji.

Więcej o:
Copyright © Agora SA