Billy Hamill dostał już ostateczną ofertę startów w Kunter/GTŻ Grudziadz.

- Czekamy teraz na jego odpowiedź - mówi prezes klubu Zbigniew Fiałkowski

Negocjacje z amerykańskim żużlowcem trwają od kilku tygodni. Hamill - choć jest byłym mistrzem świata - może startować w I lidze, gdyż dwa lata temu zrezygnował ze startów w cyklu Grand Prix. Dlatego jest łakomym kąskiem dla wszystkich klubów I ligi. Zakusy rywali grudziądzan uciął niedawno sam żużlowiec, który w wywiadzie dla jednego z angielskich portali internetowych oświadczył, że w Polsce zainteresowany jest startami jedynie z barwach Kuntera/GTŻ.

To jednak nie oznacza, że negocjacje prowadzone są w ekspresowym tempie. - Hamill jest klasowym żużlowcem i równie wysoko ceni swoje usługi. My za to także znamy swoje możliwości i nie mamy zamiaru podpisywać umowy na kredyt - podkreśla prezes Fiałkowski.

Te możliwości grudziądzkiego klubu wzrosły znacznie po podpisaniu umowy ze strategicznym sponsorem. W efekcie przed kilkoma dniami faksem powędrowała za ocean ostateczna już oferta grudziądzan, zawierająca m.in. podwyżkę finansową wcześniejszych propozycji Kuntera/GTŻ. Nieoficjalnie wiemy, że Hamill ma za punkt otrzymywać około 1200 złotych oraz oczywiście zwrot kosztów podróży. - Na więcej nas po prostu nie stać i jeżeli Billy odrzuci ten kontrakt, będziemy musieli zakończyć rozmowy - przyznaje Fiałkowski.

Do dziś działacze beniaminka I ligi nie otrzymali jeszcze odpowiedzi od Hamilla.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.