Sierpeccy zawodnicy mistrzami Berlina

Trzy złote medale oraz srebrny i brązowy przywieźli z otwartych mistrzostw Berlina zawodnicy sierpeckiego Taekyonu.

Do stolicy Niemiec pojechała piątka zawodników z trenerem Waldemarem Grabowskim. Zameldowali się dzień przed mistrzostwami. - Starczyło więc czasu na zwiedzanie - opowiada Grabowski. - My wybraliśmy się do ogromnego muzeum techniki.

Później był odpoczynek, a potem mistrzostwa ruszyły na całego. Na pierwszy ogień zaplanowano walki. To był istny maraton. Występ ok. 370 zawodników oznaczał, że musi odbyć się ponad 400 pojedynków. Jedyny zawodnik Taekyonu, który miał się bić - Kamil Pontkowski, musiał czekać aż do 371. walki. Co zrozumiałe, oczekiwanie trwało kilka godzin. W końcu decydujące pojedynki Kamil stoczył z reprezentantami Niemiec. Pierwszy rywal był o kilka kilogramów cięższy. Może dlatego początek walki był wyrównany. Ale po kilku obustronnych akcjach sierpczanin zaczął zdobywać wyraźną przewagę. Szalę zwycięstwa na jego korzyść ostatecznie przechyliła akcja, po której celnie trafił przeciwnika kopnięciem w głowę. - Tu walka jest kontaktowa - tłumaczy Grabowski. - Można uderzać z pełną siłą, oczywiście tylko w obrębie ochraniaczy, które zawodnicy mają na głowach, tułowiu, piszczelach, przedramionach. A widowiskowość uzyskuje się przez to, że rękoma wolno zadawać ciosy na tułów. Głowę można tylko atakować nogami, więc mnóstwo tu wyskoków, walki w powietrzu, kopnięć z obrotu czy półobrotu. Wbrew pozorom to bezpieczniejsze niż np. kick boxing i boks.

Taki sposób walki jest bardzo wyczerpujący. - Ale nie ma żadnego problemu - uważa Grabowski. - Bo zawodnicy są przygotowani na stoczenie pojedynku trzyrundowego, gdzie każda z rund trwa 3 min.

To dlatego Kamil Pontkowski szybko zregenerował siły przed walką finałową z kolejnym Niemcem. Sierpczanie trochę się obawiali finału, bo rywal Polaka prezentował wcześniej bardzo żywiołowy styl. Na macie sytuacja wyglądała już jednak korzystnie. - Polacy w Berlinie wypadli znakomicie - mówi trener Taekyonu. - Może dlatego podszedł on do Kamila z dużym respektem.

Jak się później okazało, ten respekt zgubił Niemca. Kamil wykorzystał spokój rywala, właściwie od początku przejmując pełną inicjatywę i zdecydowanie wygrywając finał na punkty. To był pierwszy złoty medal dla Taekyonu.

O następne sierpczanie postarali się drugiego dnia mistrzostw, kiedy odbywały się konkurencje: poomse, hanbon kyorugi i techniki specjalne. Zawodniczki z Sierpca Monika Szulc, Monika Kowalik, Monika Przybyszewska oraz Martyna Kowalkowska startowały w poomse. - Ze względu na kontuzje zrezygnowaliśmy z walk - twierdzi Grabowski. - Poza tym jako trener, jeśli chodzi o dziewczyny, preferuję bezkontaktowe konkurencje. A poomse to układ technik, które wykonuje się w określonej kolejności. Kilku sędziów obserwuje dokładność, dynamikę, interpretację ruchów. To konkurencja zdecydowanie mniej wymierna od walk, podobna do jazdy figurowej na lodzie.

Dla sierpczanek było to dodatkowe utrudnienie, bo przecież sędziami byli w zdecydowanej większości Niemcy. Mimo to dziewczęta radziły sobie znakomicie. Jako pierwsza wystartowała Martyna Kowalkowska, następnie Monika Przybyszewska (obie w tej samej kategorii). Po dwóch seriach Monika zdobyła najwięcej punktów i wygrała, Martyna uplasowała się na drugiej pozycji. Faworyzowane gospodynie musiały się zadowolić dalszymi miejscami.

W kolejnej kategorii wystartowała Monika Kowalik. Po pierwszym wykonaniu poomse wydawało się, że uzyskane punkty pozwolą jej zająć wysoką pozycję. - Niestety w następnym wyjściu Monika postawiła wszystko na jedną kartę, wykonując trudny i efektowny układ, który niedawno opanowała - opowiada trener sierpczanki. - Popełniła błąd, który odbił się na punktacji. Ale i z brązowego medalu jesteśmy bardzo zadowoleni.

Ostatnia startowała Monika Szulc. Już w pierwszej serii było widać jej wyraźną przewagę nad przeciwniczkami, a w czasie drugiego występu wypadła jeszcze lepiej. Sędziowie byli pod wrażeniem. Noty były wysokie i sierpczanka wygrała w kategorii seniorów.

Więcej informacji na stronie: www.taekyon.prv.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.