Błękitni Stargard wycofują się z II ligi

PIŁKA NOŻNA. Błękitni nie mają pieniędzy na grę w rundzie wiosennej. We wtorek zarząd klubu podjął decyzję, na którą zanosiło się od dawna

O tym, że Błękitni wycofają się z rozgrywek, pisaliśmy już w piątek. Ostatnią deską ratunku miała być pomoc ze strony działaczy Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej. Nic takiego się nie stało.

Wczoraj zarząd podjął decyzję o rezygnacji z wiosennych występów w II lidze. O takim rozwiązaniu mówiło się praktycznie od zakończenia rundy jesiennej. Drużyna prowadzona przez Jerzego Engela jr. spisywała się w lidze fatalnie. Zespół nie potrafił odnieść nawet jednego zwycięstwa, a zaledwie w pięciu meczach zdołał zremisować. Z brakiem wyników w parze szła zła sytuacja finansowa klubu. Piłkarze narzekali na spore zaległości w wypłatach i na znak protestu nie pojechali na ostatni mecz jesieni do Opoczna. Błękitni zakończyli rundę walkowerem, jednak działacze obiecywali, że znajdą wyjście z kryzysu.

Ratunkiem miało być związanie się z tureckim inwestorem Sabrim Bekdasem (byłym właścicielem SSA Pogoń). Rozmowy prowadzono od listopada. Zabrakło konkretów. W styczniu obie strony zaniechały kontaktów.

Była jeszcze nadzieja nawiązania współpracy z Pogonią Szczecin. Szczeciński klub miał wypożyczyć do Błękitnych kilku piłkarzy i utrzymywać ich. Obie drużyny miały również pojechać na wspólny obóz. Skończyło się na deklaracjach.

- W obecnej sytuacji nie widzieliśmy realnej szansy na uratowanie drużyny - mówi Dariusz Czaczyk, rzecznik prasowy Błękitnych. - W klubie brakuje pieniędzy na wszystko. Nie było sensu dalej się łudzić, że raptem je znajdziemy.

Piłkarze, którzy jesienią grali w stargardzkiej jedenastce, w większości już znaleźli sobie nowe kluby, np. Łukasz Adamski trafił do GKS-u Bełchatów (wczoraj dopięto wszystkie sprawy formalne).

- Każdy ma wolną rękę i nikomu nie będziemy robić przeszkód w kontynuowaniu karier sportowych - deklaruje Czaczyk.

Nieoficjalnie wiemy, że Błękitni pozostawiają po sobie dług w wysokości ok. 1,5 mln zł. Zdecydowaną większość z tej sumy klub winien jest ZUS-owi i urzędowi skarbowemu. Zarząd ma pomysł, by w zamian za przejęcie stadionu miasto przejęło te długi. Sprawa ma się wyjaśnić 24 lutego.

- Naszym zamiarem jest przystąpienie od nowego sezonu do rozgrywek IV ligi i stopniowa odbudowa Błękitnych - mówi Czaczyk.

Błękitni są drugim zespołem drugoligowym, który zimą wycofuje się z rozgrywek. Przed trzema tygodniami zrobiło to KSZO Ostrowiec. Wyniki spotkań z udziałem obu zespołów zostaną anulowane.

Dla Gazety

Mirosław Dragun, członek zarządu Błękitnych

Podjęliśmy tę decyzję i jest ona ostateczna. Muszę podkreślić, że zrobiliśmy to jednomyślnie. II liga przerosła Stargard i nas. Gdy wywalczyliśmy awans z III ligi, mieliśmy wiele obietnic od sponsorów. Miały być pieniądze i spokojna budowa zespołu. Na obietnicach się skończyło. Nie było sensu w nieskończoność powiększać długi. Ze współpracy z Pogonią nic nie wyszło. Po obietnicach ze strony szczecińskiego klubu zabrakło konkretnych rozmów i działań. Trudno. Teraz przygotujemy się do gry w IV lidze. Za kilka lat znów awansujemy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.