Lata fatalnej polityki finansowej doprowadziły wrocławski Śląsk nie tylko do wielkiego kryzysu sportowego, ale przede wszystkim do kryzysu budżetowego. Działacze ówczesnego Śląska lekką ręką podpisywali często lukratywne kontrakty z piłkarzami i trenerami. Problem w tym, że w wielu przypadkach nie potrafili się z nich wywiązać. Śląsk popadał w coraz większe długi, zaliczał kolejne degradacje, aż w końcu wylądował w III lidze.
Przejęcie klubu przez nową ekipę uratowało Śląsk przed upadkiem, ale jednocześnie nie oznaczało rozwiązania wszystkich problemów. Zaległości finansowe są tak ogromne, że ich spłacanie może potrwać dość długo. Jednak karę za błędy trzeba ponieść teraz. Wielu piłkarzy - a także byli trenerzy Śląska - złożyło skargi do PZPN, w których domagali się wypłaty pieniędzy, zapisanych wcześniej w kontraktach. Klub nie płacił i został ukarany przez PZPN zakazem dokonywania transferów.
Jednak istnieje możliwość, że przed rundą rewanżową do Śląska trafią nowi gracze. Jak to możliwe?
- Istnieje przepis PZPN, który klubom z zakazem dokonywania transferów umożliwia pozyskiwanie nowych zawodników - podkreśla Marcin Stefański, dyrektor departamentu rozgrywek PZPN. - Przepis ten mówi, że takie kluby z pierwszej i drugiej ligi mogą zatrudnić dwóch wolnych zawodników, czyli niezwiązanych kontraktem z żadnym zespołem, i trzech amatorów. Ten przepis wyjątkowo wprowadzony został tylko w sezonie 2003/2004. Ale odnosi się on do zespołów ekstraklasy i II ligi, a w przypadku Śląska o zatrudnianiu nowych piłkarzy decyduje Dolnośląski Związek Piłki Nożnej - analizuje Stefański.
Warto zaznaczyć, że z tego niuansu regulaminowego korzysta już Ruch Chorzów, mający zakaz dokonywania transferów, ale zatrudniający amatorów lub graczy wolnych.
W przypadku Śląska resztę wątpliwości rozwiewa Andrzej Padewski, dyrektor DZPN.
- Jeśli Śląsk będzie chciał potwierdzić do gry w swoim zespole wolnego zawodnika, który nie jest związany z żadnym klubem, to ja natychmiast potwierdzę go do gry w Śląsku - podkreśla Padewski. Dlaczego? Bo według przepisów PZPN to nie jest transfer. - Za transfer uznajemy przejście zawodnika z klubu do klubu i tego Śląskowi robić nie wolno. Ale jeśli wrocławski zespół chce sprowadzić gracza bez kontraktu, posiadającego własną kartę zawodniczą, to oczywiście że go potwierdzę do gry - tłumaczy Padewski.
W tym sezonie rozgrywki III ligi w naszym regionie prowadzi Śląski Związek Piłki Nożnej, który uprawnia zawodników do gry w lidze. Według Padewskiego nie będzie żadnych problemów z tym, aby ŚZPN uprawnił do występów w Śląsku piłkarza już potwierdzonego w DZPN.
W efekcie Śląsk Wrocław - mimo zakazu transferowego - będzie mógł pozyskać Marka Grabowskiego i Ernesta Konona, których w zespole widzi trener Grzegorz Kowalski. Wczoraj działacze Polaru Wrocław zaakceptowali warunki rozwiązania kontraktu z Markiem Grabowskim. Kontrakt zostanie rozwiązany za obopólnym porozumieniem stron.
- Jestem zadowolony, gdyż działacze Polaru przystali na moje warunki i wypłacą mi zaległe pieniądze w ratach. Umowę z Polaru przesłałem do mojego adwokata, ale to już tylko formalność. Złożę na niej swój podpis i jeszcze chyba w tym tygodniu będę wolnym zawodnikiem - mówi Marek Grabowski.
Pomocnik nie ukrywa, że chce grać w Śląsku. - To bardzo prestiżowa propozycja. I mimo że otrzymuję propozycję z innych drużyn, chciałbym występować w Śląsku u trenera Kowalskiego - zastrzega Grabowski. - Czekam tylko na ostateczną propozycję przejścia - dodaje.
Grzegorz Kowalski stawia sprawę jasno. - Pozyskanie Marka Grabowskiego to bardzo ciekawa opcja. Czekam tylko na ostateczne rozwiązanie jego kontraktu z Polarem i definitywne wyjaśnienie wszelkich niuansów prawnych. Jeśli rzeczywiście możemy pozyskać Grabowskiego, to ten zawodnik już wkrótce powinien wznowić z nami treningi - mówi trener Śląska Grzegorz Kowalski.
W podobny sposób Śląsk będzie mógł pozyskać Ernesta Konona, który jest zawodnikiem wolnym. Jednak na razie przechodzi rehabilitację po kontuzji i wróci na boisko nie szybciej niż pod koniec kwietnia.