Lech Poznań. Skorża zapowiada debiut juniora. "Będzie miał taki wpływ na zespół, że wejdzie do składu od razu". O kogo chodzi?

Maciej Skorża pracuje w Lechu Poznań już ponad rok i od tego czasu nie wprowadził do pierwszej drużyny żadnego juniora. Trener zapowiada jednak zmiany: - Nie ukrywam, że pojawi się ktoś, kto będzie miał taki wpływ na zespół, że nie będziemy stosować długofalowej adaptacji - mówi Skorża. O kim mowa?

Lech Poznań od kilku lat chwali się efektami pracy swojej akademii piłkarskiej. Jako przykład stawia się wychowanków, którzy przeszli przez szczeble szkolenia w "Kolejorzu" - Marcina Kamińskiego, Tomasza Kędziorę, Karola Linettego czy Dawida Kownackiego. Kownacki był właśnie ostatnim zawodnikiem z grupy młodych piłkarzy, którzy zdołali przebić się do pierwszej drużyny. Od czasu jego debiutu w Lechu minęło jednak już prawie dwa lata - pierwszy raz na boisku w barwach "Kolejorza" pojawił się w grudniu 2013 roku.

Od tego czasu wiele się w klubie zmieniło. Lech zwolnił trenera Mariusza Rumaka, który dał zadebiutować właśnie Kędziorze, Linettemu czy Kownackiemu. Do Lecha trafił Maciej Skorża i w debiutanckim sezonie zdobył z nim mistrzostwo Polski. Szkoleniowiec jednak nie realizuje ważnego założenia filozofii klubu - przez ponad rok nie wprowadził do pierwszej drużyny żadnego wychowanka akademii "Kolejorza". Kilku młodych zawodników faktycznie dostało szansę debiutu (Jakub Serafin, Nikasl Zulciak, Krystian Sanocki i Piotr Kurbiel), ale żaden z nich do tej pory nie stał się ważną częścią zespołu.

Skorża tłumaczy, że nie może przesadzać z wprowadzeniem młodych piłkarzy do drużyny. - Lech miał ciekawe roczniki i dzięki temu w pierwszym zespole są Kownacki, Linetty, Kędziora. Tym zawodnikom trzeba dać się ograć i drużyna nie może składać się w 80 proc. z 18-20-latków. Ogrywanie to proces, a etap, na jakim są Kownacki i Linetty to nie etap końcowy - mówi trener Lecha. Presja na wprowadzanie młodych jednak jest, bo Lech wydaje na swoją szkółkę piłkarską ponad cztery miliony złotych rocznie.

Impas w przepływie juniorów z akademii do Lecha ma zostać przerwany. Skorża zapowiada: - Młodzi są w kolejce, ale nie ukrywam, że pojawi się ktoś taki, kto będzie miał taki wpływ na zespół, że nie będziemy stosować długofalowej adaptacji - zapowiada trener: - Mam jedno nazwisko, ale nie chcę go jeszcze zdradzać. Dla dobra tego zawodnika.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodzi o 17-letniego Kamila Jóźwiaka. To skrzydłowy, który zdążył rozegrać w trzecioligowych rezerwach sześć spotkań. Regularnie gra też w młodzieżowych reprezentacjach Polski. W swojej grze bazuje na szybkości, dryblingu i lekkości w prowadzeniu piłki. Prawdopodobnie dołączy on do kadry pierwszego zespołu dopiero w październikowej przerwie na zgrupowania kadr narodowych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.