Ksiądz przyjechał na zgrupowanie piłkarzy Kolportera Korona Kielce

Od czwartku ośrodek w Stróżach ma kilku nowych gości. - Przyjechaliśmy z wizytą - mówi Wiesław Tkaczuk, prezes Kolportera Korona. Wraz z szefem klubu ekipę Dariusza Wdowczyka odwiedził też kielecki ksiądz Krzysztof Banasik. - To nasz przyjaciel, zresztą sympatyk futbolu. Grał kiedyś w piłkę, a jeszcze niedawno do składu oldbojów powoływał go Zdzisław Mojecki [działacz Kolportera Korona - pr.] - opowiada sternik kieleckiego klubu. - Gramy razem w piłkę, traktujemy się jak kumple - dodaje. Prezes Kolportera Korona uważa, że taka wizyta potrzebna jest drużynie. - Chcemy budować w klubie fajną atmosferę. Nie ma tu wielu wychowanków, dlatego nie jest łatwe stworzenie rodzinnego klimatu. Myślę, że właśnie dzięki takim spotkaniom nam się to uda - twierdzi.

Wiesław Tkaczuk podkreśla, że wiele klubów ma swoich kapelanów. - Na zachodzie to normalne, ale i u nas w kraju nie jest czymś niezwykłym. Na przykład ze Stalą Rzeszów [najgroźniejszy rywal Kolportera Korona w walce o drugą ligę - pr] oficjalnie na każdy mecz jeździ ksiądz. Swojego kapelana ma też Legia Warszawa - podkreśla.

Ksiądz Banasik przyjechał w idealnym momencie. W czwartkowy wieczór piłkarze i osoby towarzyszące przechodzili uroczysty chrzest. Z zawodników zwolnieni z niego byli piłkarze związani już z seniorską Koroną: Przemysław Cichoń, Przemysław Mierzwa, Marek Gołąbek, Sławomir Rutka i Maciej Pastuszka.

Jak informowaliśmy, o dobrą atmosferę w kieleckiej ekipie dba też w Stróżach psycholog. - Te spotkania są arcyciekawe. Jestem pewien, że pomogą chłopakom - mówi Tkaczuk.

Kielecka ekipa będzie w Stróżach do przyszłego piątku. Dzień później drużyna Dariusza Wdowczyka rozegra pierwszy sparing - w Kielcach zmierzy się z drugoligowym GKS Bełchatów.