Vuelta a Espana. Spełniony sen Rafała Majki

W kolarskiej hierarchii podium Grand Touru to osiągnięcie z najwyższej półki, wynik, który nobilituje, a powtarzalność jego osiągania daje miejsce w ścisłej czołówce światowego peletonu. Rafał Majka po raz pierwszy w karierze stanął na podium wyścigu trzytygodniowego. W przyszłości celować będzie w zwycięstwo.

Końca dobiegła 70. edycja hiszpańskiego wyścigu trzytygodniowego Vuelta a Espana. Włoch Fabio Aru (Astana) o niemal minutę pokonał Hiszpana Joaquina Rodrigueza (Katusha), a na trzecim stopniu podium stanął Rafał Majka (Tinkoff-Saxo).

Po raz drugi w historii Polak plasuje się na podium klasyfikacji generalnej Grand Touru - poprzednio dokonał tego tylko Zenon Jaskuła, który w 1993 roku zajął 3. miejsce w Tour de France i sukces ten ozdobił etapowym triumfem.

Majka, trzykrotny zwycięzca etapowy Tour de France i triumfator ubiegłorocznego Tour de Pologne, tym razem wkracza do dość wąskiego grona kolarzy, którzy zajmują miejsca w czołowych trójkach prestiżowych wyścigów trzytygodniowych.

- Podium? Serio? Naprawdę? - dopytywał z niedowierzaniem Polak, któremu o zmianie w klasyfikacji generalnej powiedzieli dziennikarze na mecie 20. etapu. To nie był sen i kilka sekund później Majka utonął w objęciach dyrektora sportowego ekipy.

Kolarz ekipy Tinkoff-Saxo po trzech tygodniach zmagań zajmował świetne czwarte miejsce, a na przedostatnim odcinku, wobec słabości lidera Toma Dumoulina i kłopotów Joaquina Rodrigueza, ruszył do ataku z Nairo Quintaną. Duet na ostatnim górskim etapie odrobił nieco czas, wskakując na odpowiednio trzecią i czwartą pozycję w generalce.

- To dla mnie wielki dzień. Podium Grand Touru to moje marzenie - mówił po zakończeniu 21. etapu w Madrycie Majka. - To ważne doświadczenie, ale wraz z nim przychodzi odpowiedzialność. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się wygrać tak duży wyścig. Będę próbował za rok, może się nie udać, ale chcę wygrać w przyszłości - zadeklarował.

26-latek tak naprawdę dopiero rozpoczyna swoją karierę zawodnika walczącego o klasyfikację generalną tych imprez - trzy tygodnie jazdy na najwyższym poziomie wymagają nie tylko dobrej formy, ale przede wszystkim doświadczenia i wytrzymałości, którą buduje się latami. Przygotowania muszą uwzględniać ograniczenia organizmu, ważne, by nie przeciążyć sportowca, co jak mantrę powtarza pierwszy trener Majki - Zbigniew Klęk.

Majka od 2013 roku walczył w wyścigach trzytygodniowych, dwukrotnie meldując się w czołowej dziesiątce Giro d'Italia i wygrywając dwa etapy oraz klasyfikację górską Tour de France. Teraz dokłada do tego trzecie miejsce w Vuelcie i udowadnia, że jest zawodnikiem świetnie czującym się w rywalizacji na trasach najcięższych i najbardziej prestiżowych wyścigów świata.

Bycie liderem zespołu, a zajmowanie miejsca na podium to jednak dwie różne sprawy. W peletonie obecnie ściga się około 8-10 zawodników, którzy mniej lub bardziej regularnie okupują podia Giro, Touru czy Vuelty. Listę wytrawnych szermierzy tych imprez otwierają Vincenzo Nibali, Christopher Froome, Alberto Contador czy wymieniany Rodriguez - creme de la creme światowego kolarstwa.

Kolarz z Zegartowic stopniowo stawia kolejne kroki, uczy się na błędach i dojrzewa jako lider zespołu. Nie wszystko zawsze idzie po myśli - w tym roku początki były ciężkie - treningi wprowadzane przez nowego trenera Bobby'ego Julicha nie odbiły się dobrze na dyspozycji polskiego kolarza, który odżył dopiero w kwietniu i stopniowo zaczął się rozkręcać w miarę zbliżania się Tour de France.

Majka to obecnie jedyny Polak zdolny do walki o czołowe miejsca w klasyfikacji generalnej Grand Tourów. Przed nim dobrych kilka lat kariery - czasu, w którym będzie dawał kibicom powody do radości, ale czasami oczekiwał od nich chwil zrozumienia i wsparcia, a nie bezmyślnej krytyki, gdyż rywalizacja na najwyższym poziomie to wypadkowa wielu czynników i nikt nie jest w stanie zagwarantować optymalnego biegu wypadków w każdym sezonie i wyścigu.

26-letni zawodnik nie będzie miał wiele czasu, by nacieszyć się sukcesem, gdyż przed nim mistrzostwa świata w amerykańskim Richmond. Gdy jednak opadnie kurz walki o tęczową koszulkę i minie ekscytacja wynikiem z Hiszpanii, Majka będzie mógł spokojnie odpocząć i zaplanować kolejny sezon. A ten zapowiada się niezwykle ciekawie. Z końcem 2016 roku karierę zakończyć planuje niekwestionowany lider ekipy Tinkoff-Saxo - Hiszpan Alberto Contador - który w przyszłym sezonie chce odejść z tytułem zwycięzcy Tour de France. 32-latek skupia się tylko na lipcowym ściganiu, co sugeruje, że liderem grupy na Giro d'Italia będzie właśnie Majka, który w 2014 r. z gry o podium wypadł przez problemy żołądkowe i rywalizację zakończył na 6. miejscu. I miejsce to na pewno będzie chciał poprawić.

Zobacz wideo

Tour de France... i nie tylko. Największe kolarskie kraksy [ZDJĘCIA i WIDEO]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.