- Nie jest łatwo pogodzić życia rodzinnego z pracą, treningami i startami w zawodach - mówiła niespełna pół roku temu Julia Michalska-Płotkowiak. Zawodniczka Trytona Poznań, brązowa medalistka igrzysk w Londynie, wróciła do wioślarstwa po ponaddwuletniej przerwie spowodowanej macierzyństwem.
Podczas mistrzostw świata w Aiguebelette we Francji poznanianka, która od pewnego czasu mieszka w Londynie, starała się o kwalifikację do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Startowała w jedynce i już kilka dni temu było wiadomo, że prawa startu w Brazylii nie da rady wywalczyć. Odpadła w ćwierćfinale, potem zajęła szóste miejsce w finale C, a ostatecznie osiemnastą pozycję w mistrzostwach świata.
Po ostatnim starcie stanęła przed kamerą TVP i oświadczyła: - Dzisiaj, w tym momencie zakończyłam sportową karierę. Warunkiem kontynuacji było wywalczenie kwalifikacji [do Rio], a już w czwartek stało się faktem, że nie da się tego osiągnąć.
Julia Michalska-Płotkowiak ze łzami w oczach tłumaczyła: W finale pocieszenia nie udało się mi się sprzedać, co jeszcze bardziej oddaliło mnie od realnego myślenia na temat dalszych startów. Mnie nie interesuje start w igrzyskach, mnie interesuje walka o najwyższe cele, o złoto olimpijskie.
Dodała też, że nie jest w stanie w ciągu niespełna roku odrobić strat, które ma dzisiaj do światowej czołówki. - Czuję się spełniona - dodała jednak 30-letnia zawodniczka, która oprócz brązowego medalu igrzysk w Londynie w dwójce podwójnej była też mistrzynią i brązową medalistką mistrzostw świata oraz wicemistrzynią Europy.
Cały materiał - tutaj .
Czy rozpoznasz ludzi polskiego sportu po karykaturach? [QUIZ]