Czy Dydek jest winna kontuzji Polakovej?

Po faulu Małgorzaty Dydek Katarina Polakova będzie pauzowała przynajmniej kilka tygodni. - Jestem pewna, że było to celowe przewinienie - mówi koszykarka PZU Polfy Pabianice, która ma naderwane więzadła barku

Polakova doznała kontuzji pod koniec trzeciej kwarty sobotniego meczu pomiędzy PZU Polfą a Lotosem VBW Clima Gdynia. Zdaniem pabianickiej zawodniczki Małgorzata Dydek celowo podstawiła jej nogę, powodując upadek. - Ból był bardzo silny - opowiada Polakova. - Pojechałam do szpitala, gdzie okazało się, że mam naderwane więzadła barku.

Do czasu kontuzji Słowaczka była najlepszą zawodniczką na boisku. To głównie dzięki niej pabianiczanki prowadziły z mistrzem Polski. - Tym bardziej żałuję tego, co się stało - mówi koszykarka. - Jestem pewna, że Dydek zrobiła to celowo. Nawet nie przyszła po meczu i nie przeprosiła mnie.

- Jest mi przykro, że zawodniczka Polfy odniosła kontuzję. Rozumiem jej rozgoryczenie - mówi środkowa gdyńskiej drużyny. - Nie przeczę też, że był faul, ale na pewno nie zrobiłam tego umyślnie. Stanęłam jej na drodze, ale ręce miałam w górze. A nie mogłam przeprosić Polakovej, bo przecież ona pojechała do szpitala.

- Ten faul był niepotrzebny i mam nadzieję, że zawodniczce PZU Polfy nie stało się nic poważnego - mówił po meczu Krzysztof Koziorowicz, trener Lotosu VBW Clima.

Niechętnie o zdarzeniu opowiada trener PZU Polfy Mirosław Trześniewski. - Nie wiem, czy było to złośliwe zagranie, ale na pewno brutalne - twierdzi. - Gdyby Gosia obejrzała ten fragment na wideo, na pewno by się zawstydziła.

Dydek: - Ktoś, kto obejrzy to na wideo, nie będzie miał wątpliwości. Nie sądziłam, że wyniknie z tego aż taka afera. To był w ogóle bardzo ostry mecz.

Maciej Ziemblicki, pełnomocnik zarządu Sharp Torell Basket Ligi, nic nie wie o wydarzeniach w Pabianicach. Dopiero za kilka dni kasety wideo ze wszystkich spotkań trafią do organizatora rozgrywek. - Wszystkie wnikliwie przejrzymy - zapewnia Ziemblicki. - Chociaż, jeśli sędzia nie dopatrzył się przewinienia umyślnego, to chyba nie będzie żadnej sprawy. Jeśli jednak będą podstawy, by wszcząć postępowanie, na pewno poinformujemy zainteresowanych.

Co grozi Małgorzacie Dydek? Jeśli władze STBL uznają, że faulowała umyślnie, może zostać ukarana finansowo - od 300 zł do 5 tys. zł. Jest też możliwość wykluczenia koszykarki na kilka meczów, ale zdaniem Ziemblickiego taka ewentualność raczej nie wchodzi w rachubę. - Najgorsze jest to, że zawodniczka Lotosu nie pierwszy raz ucieka się do takich metod - mówi Polakova. - Pamiętam mecz gwiazd, w którym uderzyła łokciem w twarz moją klubową koleżankę Leonę Krystofovą. Wtedy też nie została ukarana.

- Szczerze mówiąc, nie pamiętam, by coś takiego miało miejsce - komentuje Dydek.

Na razie jedno jest pewne: koszykarka z Pabianic będzie pauzować przynajmniej kilka tygodni.

Tydzień temu informowaliśmy o przesunięciu - na prośbę Ros Casares Walencja - meczu Euroligi z czwartku na środę. Spotkanie zostanie jednak rozegrane w pierwszym terminie, czyli w czwartek o godz. 20.30. FIBA Europe nie wyraziła zgody na zmianę terminu meczu z powodu podwójnej nominacji sędziowskiej - ta sama para sędziów będzie w środę sędziowała mecz Euroligi kobiet w Barcelonie (Barcelona - MBK Ruzomberok).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.