Polscy hokeiści bez porażki w MŚ juniorów II Dywizji

Polska drużyna jest o krok od powrotu do I Dywizji. W czwartek pokonała Rumunię, najpoważniejszego konkurenta do awansu

Do zakończenia mistrzostw w Sosnowcu pozostała już tylko jedna seria spotkań. W sobotę ostatnim rywalem biało-czerwonych będzie Holandia. - Z całym szacunkiem dla rywala, ale według mnie awans już się rozstrzygnął. Rumunia była jedynym zespołem, który mógł nam zagrozić - podkreślał Tomasz Rutkowski, trener kadry.

Rzeczywiście, goście z Karpat zaczęli mecz z Polakami bardzo obiecująco. W pierwszej tercji dwa razy obejmowali prowadzenie, ale za każdym razem polskich hokeistów było stać na skuteczną odpowiedź. Co ciekawe, pierwsze cztery bramki wpadły po błędach bramkarzy.

- Zdawaliśmy sobie sprawę ze stawki spotkania i zaczęliśmy trochę nerwowo. A jak wiadomo, nerwy są złym doradcą. Do tej pory graliśmy mecze "spacerki". Rumuni byli pierwszą drużyną, która zmusiła nas do maksymalnego wysiłku - opowiadał Bartosz Dąbkowski, kapitan polskiego zespołu.

W drugiej, a już szczególnie w trzeciej tercji przewaga naszej drużyny nie podlegała żadnej dyskusji. Młodzi Polacy grali szybki, kombinacyjny hokej. Dużo strzelali. Rumunom z kolei wyraźnie zaczęło brakować sił. - Wiedziałem, że może na dwie bramki to ich stać. Przy naszej szczelnej obronie nie mieli wielu okazji na podwyższenie rezultatu - mówił Rutkowski.

Dzień wcześniej, w sylwestra, Polacy "uczyli" hokeja młodych Islandczyków. Goście z kraju gejzerów to przy naszych zawodnikach zupełni amatorzy. Wynik 26:1 mówi wszystko o różnicy w umiejętnościach obu drużyn. Polacy strzelili tyle goli, że zabrakło rubryk w protokole i składał się on z konieczności z dwóch części. Sylwestrowe zwycięstwo było najwyższym w historii oficjalnych spotkań reprezentacji. Poprzedni rekord ustanowiła 40 lat wcześniej seniorska reprezentacja, pokonując 22:3 Jugosłowian podczas MŚ w Sztokholmie.Mimo nietypowej pory na obejrzenie meczu w sylwestrowy wieczór zdecydowało się około 400 osób. O tym, że zbliża się Nowy Rok, przypominała rolba wygładzająca lód, na której widniał napis "Happy New Year 2004".

Pytanie o Sylwestra

31 grudnia Polacy skończyli mecz z Islandią o godz. 22. Jak spędzili tę wyjątkową noc?

Bartosz Dąbkowski, kapitan zespołu: - Po meczu pojechaliśmy odpocząć do hotelu. Około 23 rozpoczęła się kolacja, która trwała do północy. Na zakończenie wypiliśmy po lampce wina. Potem każdy poszedł do swojego pokoju. Z okien oglądaliśmy kolorowe fajerwerki.

not. tod

Pozytywny Sękowski?

W meczu Polska - Islandia w naszej drużynie zabrakło Łukasza Sękowskiego. Nieoficjalnie mówi się, że Sękowski miał pozytywny wynik badania antydopingowego przeprowadzonego podczas przygotowań do mistrzostw. Według Leszka Lejczyka, szefa wyszkolenia PZHL, o konsekwencjach będzie można mówić po ewentualnym potwierdzeniu wyniku próbki B.

tod

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.