ATP Newport. 38-letni Mark Philippoussis wrócił na kort

Po dziewięcioletniej przerwie Mark Philippoussis znów wziął udział w turnieju ATP. Australijczyk przegrał w Newport już w pierwszej rundzie kwalifikacji, ale zagra także w deblu.

W listopadzie skończy 39 lat. Jego kolana chronią imponujące stabilizatory, bo to przez problemy z nimi Philippoussis kilkukrotnie żegnał się z zawodowym tenisem. Po dziewięciu latach znów wyszedł na kort w Newport i choć tytułu nie obroni, to pisze jedną z najpiękniejszych historii tego sezonu ATP.

Philippoussis to tenisista z poprzedniej epoki, w której rządzili Andre Agassi, Pete Sampras czy Boris Becker. Choć nigdy nie wygrał żadnego z turniejów wielkoszlemowych, a w rankingu nie doszedł wyżej niż do ósmej pozycji na świecie, to Australijczyk pozostaje jednym z najbardziej charakterystycznych tenisistów tamtych czasów.

Wyróżniało go nazwisko, bo choć urodził się w Melbourne, jego ojciec był Grekiem, ale przede wszystkim potężny serwis i wiążący się z nim ofensywny styl gry. W swojej 13-letniej karierze mający 196 cm wzrostu Philippoussis zaserwował 6709 asów, co daje mu 11. miejsce na liście wszech czasów.

W 1998 roku przegrał finał Australian Open z Patem Rafterem, a pięć lat później decydujący mecz w Wimbledonie z 22-letnim wówczas Rogerem Federerem. Wygrał jedenaście turniejów, ostatni właśnie w Newport w 2006 roku. Krótko potem musiał po raz kolejny wycofać się z tenisa z powodu coraz poważniejszych urazów kolan.

Próbował wracać kilkukrotnie, po raz ostatni w 2010 roku, kiedy przegrał w pierwszej rundzie challengera w Dallas. Teraz spróbował jeszcze raz, choć jak sam zaznacza, symbolicznie. - Trochę nad tym myślałem. Cieszę się, że się zdecydowałem, ale to tylko jeden turniej. Nie ma mowy o powrocie na stałe. Jeśli byłby jakiś turniej niedaleko Kalifornii, to pomyślę, ale generalnie to powrót na jeden turniej - zastrzegał.

By wystąpić w kwalifikacjach w Newport, Philippoussis potrzebował dzikiej karty od organizatorów, bo od dawna nie figuruje już w rankingu ATP. Odpadł już w pierwszej rudzie, przegrywając po walce z Amerykaninem Ericem Quigley'em (ATP 332) 6:7 (1-7), 6:7 (4-7).

- To mój pierwszy mecz na tym poziomie po dziewięciu latach, trudno znów zmusić ciało do ruszania się w takim rytmie - komentował Australijczyk, który regularnie bierze udział w turniejach dla weteranów, a w Newport wystąpi jeszcze w deblu w parze z 15 lat młodszym Amerykaninem Ryanem Harrisonem. Ich rywalami w I rundzie będą Japończyk Tatsuma Ito i Słowak Lukas Lacko.

Team Philippoussis ready! #ATP #Newport #RhodeIsland #family #team #tennis #HallOfFameTennisChampionships

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA