- Pierwsza połowa była w miarę OK. - W trzeciej kwarcie doszliśmy rywali nawet na sześć punktów. Ale w ostatniej części grał już tylko Hapoel - relacjonował trener Polonii Wojciech Kamiński.
Do Izraela nie pojechał Walter Jeklin, który ma skręconą nogę. - Nie było komu zdobywać punktów - żałował Kamiński, który ma nowy problem, bo kontuzji pachwiny doznał Leszek Karwowski. - Próbował potem jeszcze grać, ale nie był w stanie. Po powrocie do Warszawy wyjaśni się co mu dolega - mówił trener.
Najlepiej spisali się Krzysztof Sidor i Jeff Nordgaard. Pierwszy grał aż przez 38 minut - zdobył 12 punktów i miał 10 zbiórek (najwięcej w zespole). Nordgaard rzucił 21 punktów, ale od drugiej kwarty grał z czterema faulami.
Bardzo słabo zagrał za to Antonio Harvey, który właśnie teraz musi się starać, by udowodnić swoją przydatność i pozostać w drużynie do końca sezonu. - Grał przez 26 minut, rzucił pięć punktów, miał trzy zbiórki i cztery straty. To chyba wystarczy za komentarz do jego gry - mówił Kamiński.
Do drugiej fazy rozgrywek awansują cztery zespoły. W tej chwili Polonia ma taki sam bilans jak będący na czwartym miejscu Aris Saloniki, ale prawdopodobnie decydujący o awansie mecz odbędzie się w Grecji.
Hapoel Tel Awiw - Polonia 98:70. Kwarty: 22:18, 23:17, 24:21, 29:14. Polonia: Nordgaard 21 (3), Sidor 12, Hlebowicki 12 (1), Elliott 12, Lerić 4 oraz Harvey 5, Jarutis 4, Karwowski 0, Miłoszewski 0, Koszarek 0.