Jacek Kowalczyk czeka na kontrakt w Wiśle

- Prezes Dziurowicz mówi, że chcą mnie za granicą i oferują wyższy kontrakt. Ja wolę Wisłę. W Krakowie będę mógł się rozwinąć - mówi ?Gazecie? stoper GKS-u Katowice Jacek Kowalczyk, którego ma sprowadzić Wisła.

Obok Węgra Akosa Fuziego głównym kandydatem na wiślaka jest właśnie 22-letni Kowalczyk. Piłkarz potwierdza, że doszedł już do porozumienia z krakowskim klubem w sprawie transferu i czeka, aż Wisła wykupi go z GKS-u. - Nie chcę już grać w Katowicach. Pół roku dałem się jeszcze skusić, bo miało być lepiej. Stało się odwrotnie, a ja nie chcę już trwać w tej stagnacji - mówi "Gazecie" Kowalczyk.

Młody obrońca nie kryje, że przejście do Wisły oznacza dla niego poprawę sytuacji finansowej. - Podobno za granicą oferowali mi wyższy kontrakt, ale mnie bardziej kuszą znakomite warunki do rozwoju, jakie będę miał w Krakowie: jest tam bardzo dobra drużyna, świetny trener i niezłe zaplecze treningowe - zachwala Kowalczyk, który rozegrał 42 mecze w ekstraklasie.

Kowalczyk jest przygotowany na twardą walką o miejsce w składzie Wisły. - Wiem, że gdyby transfer doszedł do skutku, to czeka mnie ostra rywalizacja z reprezentantem Polski Arkadiuszem Głowackim i z ocierającym się o kadrę Mariuszem Jopem. Ale wszyscy na tym możemy skorzystać, a grał będzie lepszy - uważa piłkarz.

Młody stoper zwraca uwagę, że w Krakowie będzie miał kolegów z GKS-u. Marcin Bojarski właśnie został piłkarzem Cracovii, a wkrótce do "Pasów" może dołączyć Stanisław Wróbel. - Fajnie byłoby mieć kolegów blisko siebie - mówi pan Jacek. - Marcin ma tę przewagę, że podpisał już kontrakt, a my ze Staszkiem ciągle na to czekamy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.