AZS Politechnika Koszalin - Słupia Słupsk 22:23 (10:8)

I LIGA PIŁKAREK RĘCZNYCH. Niewiele brakowało, aby derbowe spotkanie zakończyło się remisem. Okazji w ostatnich sekundach nie wykorzystała Anna Tałaj

Mimo że sobotnie spotkanie w Koszalinie rozgrywano w porze skoków Adama Małysza, w hali Politechniki pojawiło się wielu kibiców. Zainteresowanie meczem było spore, w ligowych potyczkach bowiem przyszedł czas na derby.

Oba zespoły rozegrały bardzo dobre spotkanie. Jednak finezja koszalinianek przegrała ze skutecznością i konsekwencją gry Słupii.

- Trochę szkoda tej porażki - mówił po meczu Waldemar Szafulski, trener koszalinianek. - Derbowe pojedynki rządzą się swoimi prawami i najsprawiedliwszy byłby tu remis.

A do tego niewiele brakowało. Po zwycięskiej pierwszej połowie koszalinianki miały słabszy okres gry w drugiej odsłonie spotkania. Na pół minuty przed końcem meczu Słupia prowadziła już jedną bramką. Przy piłce były koszalinianki. Na 12 sekund przed końcem rzut Anny Tałaj obroniła bramkarka gości, tym samym zapewniając swojej drużynie zwycięstwo w pojedynku derbowym.

AZS: Janko, Omelańczuk, Hauzer - Pokorowska 7, Anuszewska 4, Chmiel 3, Tałaj 3, Mierzejewska 2, Celuch 2, Sudnik 1, Czyczyn 0, Mikosza 0, Szostakowska 0, Zaremba 0 .

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.