Czy Unia Europejska wymusi kolejną zmianę regulaminu ligi żużlowej?

Na wtorkowym zebraniu GKSŻ okazało się, że ograniczenie liczby obcokrajowców w polskiej lidze może być sprzeczne z unijnym prawem pracy

Podczas spotkania Głównej Komisji Sportu Żużlowego gorąco dyskutowano nad sprawą obcokrajowców, która wywołała najwięcej kontrowersji. Kilka tygodni temu prezesi większości klubów ekstraligi zadecydowali, że w przyszłym sezonie w meczu będzie mógł startować tylko jeden zawodnik z zagranicy. Klub może zakontraktować na sezon dwóch obcokrajowców.

Prezes Włókniarza Marian Maślanka wielokrotnie podkreślał, że ta niefortunna zmiana negatywnie wpłynie na atrakcyjność meczów, a co za tym idzie, na frekwencję na stadionach i zainteresowanie sposnorów. Te argumenty nie trafiły jednak do działaczy i szefów związku. Temat nie jest jednak jeszcze zamknięty. Okazuje się, że plany "reformatorów" może pokrzyżować wejście Polski do Unii Europejskiej. Nowy przepis może być sprzeczny z obowiązującym w niej prawem o pracy. Zawodnicy z krajów Unii, którzy nie znajdą polskich ligach zatrudnienia, mogliby wystąpić o odszkodowania. Dotyczy to m.in. Szweda Andreasa Jonssona.

- Prezesi Marek Karwan i Robert Smoleń podczas spotkania GKSŻ zapewniali wszystkich, że w sezonie 2004 uda się uniknąć konsekwencji - mówi prezes Maślanka. - Ich słowa nie były jednak poparte żadną miarodajną analizą prawną. Stwierdziliśmy, że taka musi zostać dokonana. W innym przypadku może narazić kluby na płacenie odszkodowań.

We wtorek nie zatwierdzono nowego regulaminu, a jedynie kilka istotnych poprawek. Ustalono m.in. że w I wyścigu meczu ligowego wystartują wyłącznie juniorzy. Ponadto zadecydowano, że w meczu ścigać się będą stałe pary (spotkają się na torze dwukrotnie). Dyskutowano także na temat terminarza rozgrywek. Inauguracja ekstraligi odbędzie się prawdopodobnie 28 marca. Włókniarz zmierzy się wówczas w Tarnowie z beniaminkiem Unią. Mecze najlepszych polskich drużyn być może będzie można oglądać w TVP, która jest faworytem w wyścigu po prawa do pokazywania żużlowej ekstraligi. W tym roku w kolejce do relacji ustawiły się także TVN, Canal+ oraz Polsat, który polski speedway pokazywał przez ostatnie dwa lata. Głównym argumentem za TVP jest znacznie szerszy krąg widzów niż w przypadku kodowanego Canal+ czy tematycznego kanału Polsat Sport. Dlatego w takim wypadku łatwiej będzie sfinalizować rozmowy ze strategicznym sponsorem ligi (umowa ma zostać podpisana do końca listopada). Według propozycji publicznej telewizji wybrany mecz ekstraligi będzie transmitowany w niedzielę wczesnym wieczorem na kanale regionalnym. Na antenie ma także znaleźć się cykliczny magazyn żużlowy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.