Ostatni mecz Odry w rundzie wiosennej

Opolscy piłkarze tegoroczny sezon zakończą w Gliwicach. Mają szanse na komplet punktów, bo tamtejsze Carbo gra słabo. - W Czarnowąsach też byliśmy 200-procentowym faworytem i jak to się skończyło - ostrożnie przypomina opolski szkoleniowiec Dariusz Kaniuka. Mimo wszystko Odra miała wczoraj dobry dzień, bo za zamieszki kibiców podczas meczu ze Śląskiem zapłaci tylko dwa tysiące złotych kary

Wczoraj w katowickiej siedzibie Śląskiego Związku Piłki Nożnej analizowano wydarzenia z ostatniej soboty. Wówczas na stadionie przy Oleskiej doszło do kilku awantur z udziałem opolskich i wrocławskich kibiców. Interweniować musiała policja. - Jeżeli otrzymamy karę, to na pewno nie będzie to tylko kilkaset złotych - nie ukrywał obaw wiceprezes Odry Tomasz Kunstler.

Śląsk zapłaci więcej

Odrze rzeczywiście groziły wysokie kary, a nawet zamknięcie stadionu dla kibiców. Skończyło się jednak tylko na dwóch tysiącach złotych. - Jesteśmy zadowoleni - przyznawał członek zarządu Odry Adrian Hofman, który reprezentował wczoraj opolski klub w Katowicach. Nie wiadomo jednak, co dokładnie związkowi działacze zarzucali Odrze. - Oni poinformowali nas, co zawierał protokół ze spotkania. My musieliśmy opowiedzieć, jak przygotowywaliśmy się do organizacji tego meczu i jakie działania w jego trakcie podejmowaliśmy, by zapobiec awanturom. Potem usłyszeliśmy o karze, ale bez uzasadnienia. Zresztą tego regulamin nawet nie przewiduje - tłumaczy Hofman.

Nieco srożej ukarany został Śląsk, być może dlatego, że to jego kibice w czasie meczu sforsowali ogrodzenie i wtargnęli na płytę boiska. Wrocławski klub będzie musiał zapłacić trzy tysiące kary. Otrzymał także zakaz organizowania wyjazdów swoim kibicom na najbliższe trzy ligowe mecze.

Kibice nie przeszkodzą

Karę dla Odry jako łagodną ocenia także opolski szkoleniowiec. On jednak przede wszystkim myśli już o sobotnim meczu. - Jeżeli wygramy, skończymy sezon na czwartym miejscu. Moim zdaniem, jak na warunki, w których przyszło nam walczyć, to dobry wynik - przyznaje.

Carbo zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, podobnie jak ostatnie Scorpio Czarnowąsy ma osiem punktów na koncie. Ale w Czarnowąsach opolscy piłkarze przegrali. - Wtedy przekonaliśmy się wszyscy, jakie figle może płatać piłka. Teraz więc nie powinniśmy być pewni zwycięstwa i to nam może pomóc. Z tego, co wiem, na mecze Carbo nie przychodzi zbyt wielu kibiców, więc to na pewno nie będzie atutem gospodarzy - dodaje szkoleniowiec.

Do drużyny po przymusowej przerwie za kartki wracają Łukasz Ganowicz i Piotr Sobotta. Nie zagrają za to Marek Tracz i Tomasz Lisiński, którzy historyczne zwycięstwo nad Śląskiem z ostatniej soboty okupili kontuzjami. - Wszystko wskazuje na to, że ciężar rozegrania będzie musiał przejąć Krystian Golec. Zastanawiam się jeszcze tylko, kto będzie jego partnerem na środku. Z resztą ustawienia raczej nie mam większego problemu - zapewnia Dariusz Kaniuka.

Copyright © Agora SA