Zwycięstwo Anwilu w Lidze Europejskiej

Tylko 57 punktów stracili na Cyprze włocławscy koszykarze, choć w drugiej połowie meczu z zespołem AEL Limassol grali głównie rezerwami.

Mistrzom Polski nie przeszkodziła nagła zmiana temperatury. Z Okęcia wylatywali ubrani w kurtki, a na słonecznym Cyprze przywitał ich 30-stopniowy upał. Pojedynek z egzotycznym koszykarsko rywalem długo był konfrontacją zespołowej gry Anwilu z osamotnionym Duane Woodwordem. Czarnoskóry obrońca gospodarzy najczęściej sam decydował się kończyć akcje swojej drużyny - do przerwy było to skuteczne rozwiązanie. Amerykanin w dwóch kwartach zgromadził aż połowę z 30 pkt ekipy Limassolu. Równie znakomicie spisywał się jednak Armands Skele. Po rzucie Łotysza Anwil tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony wyszedł na prowadzenie 18:17. Szybko też ograniczono swobodę najlepszego zawodnika Limassolu. Woodword, próbując pilnować Skele, trzykrotnie w pierwszej połowie popełnił przewinienia i nie angażował się później już w obronę własnego kosza.

Choć Anwil grał nieźle w defensywie, to jednak nie potrafił natychmiast uzyskać znacznej przewagi w ataku. Stało się tak dopiero w końcówce, gdy wypoczęci rezerwowi kujawskiej ekipy byli zdecydowanie lepsi od dublerów z Limassolu. Praktycznie całe spotkanie na ławce spędził z przymusu Janis Blums. Łotysz zdążył wyjść na parkiet w pierwszej "piątce", ale w jednej z akcji doznał niegroźnego urazu ręki i do gry już nie wrócił.

Anwil skutecznie wykorzystywał przewagę wzrostu. Duszana Bocevskiego udanie zmieniał Marek Miszczuk, który kilka razy bardzo skutecznie zatrzymał pod własnym koszem jedynego centra AEL Anthony'ego Peele, a zaskoczył go nawet celnym rzutem za 3 pkt. Również Robert Witka często rezygnował z akcji pod koszem, nie mylił się za to z dystansu. Po dwóch takich rzutach w 17. min włocławianie wygrywali już 31:26.

Po przerwie już ani przez chwilę przewaga zespołu Andreja Urlepa nie była zagrożona. Słoweniec, który na początku meczu był tak zdenerwowany, że sędziowie zagrozili mu przewinieniem technicznym, po zmianie stron nie miał powodów do irytacji. Gdy tylko obrona Cypryjczyków skupiona była na najbardziej aktywnych Witce i Skele, korzystał z tego Gintaras Kadziulis (18 pkt w drugiej połowie) lub Brian Greene. Po serii ich akcji w 31. min włocławianie wygrywali już 55:42 i utrzymali przewagę do ostatniego gwizdka.

AEL LIMASSOL 57

ANWIL WŁOCŁAWEK 73

Kwarty: 19:21, 11:11, 12:23, 15:18

Najwięcej dla AEL: Woodword 25 (3)

Anwil: Skele 17, Witka 11 (2), Zavackas 6, Bocevski 4, Blums 2 oraz Kadziulis 18 (1), Greene 8. Miszczuk 3 (1), Marić 0

Copyright © Agora SA