Trener koszykarek Och! Ruliński Wrocław Anatolij Bujalski nie ma licencji

KOSZYKÓWKA KOBIET. Trener Och! Ruliński Wrocław Anatolij Bujalski nie może prowadzić wrocławskiej drużyny w meczach ligowych! Polski Związek Koszykówki odmówił Białorusinowi wydania licencji trenerskiej, bo nie dostarczył wymaganego pozwolenia na pracę w Polsce. - Bujalski może na razie pracować tylko na terenie województwa warmińsko-mazurskiego - tłumaczy dyrektor wrocławskiego klubu Wiesław Sąsiadek

Trener Anatolij Bujalski miał w niedzielę zadebiutować roli szkoleniowca drużyny Och! Ruliński Wrocław podczas wyjazdowego meczu z ŁKS-em Łódź. Szkoleniowiec co prawda pojechał z zespołem do Łodzi, ale w protokole meczowym w rubryce trener zespołu zamiast nazwisko "Bujalski" wpisana była kapitan zespołu - środkowa Ingrida Ryng. Przed spotkaniem bowiem okazało się, że Białorusin nie przedstawił komisarzowi zawodów licencji trenerskiej. W efekcie

usiadł na ławce jako osoba towarzysząca...

- Pozwoliłem Panu Bujalskiego, aby siedział na ławce, ale jednocześnie wytłumaczyłem mu, że nie ma prawa do przywilejów, jakie przysługują trenerowi drużyny - tłumaczy komisarz meczu Stanisław Kucicki.

Jakie to przywileje? Bujalski nie mógł w czasie meczu wstawać z ławki, przeprowadzać zmian, brać przerw w grze. Jak twierdzi komisarz zawodów, Białorusin zastosował się przynajmniej do większości tych wytycznych. - Zachował się poprawnie. Nie musiałem go upominać. Z drugiej strony nie miałem czasu go sprawdzać i ciągle obserwować, co robi, bo miałem na głowie inne obowiązki. Poza tym nie jestem policjantem, tylko komisarzem - mówi Kucicki.

Zamiast Bujalskiego zespół musiała prowadzić Ingrida Ryng. Wrocławska zawodniczka zadebiutowała w tej zupełnie nowej dla niej roli. Nie dość, że występowała na boisku przez 29 minut, to jeszcze często musiała w tym czasie pamiętać o przeprowadzaniu zmian w zespole, a także o braniu co jakiś czas przerw na żądanie, podczas których Bujalski ukradkiem,

z boku przekazywał koszykarkom, co mają grać.

Działacze wrocławskiego klubu niechętnie komentowali fakt, że Bujalski wciąż nie ma wymaganej licencji. - Po co robić z tego sensację? - mówił zdenerwowany dyrektor Och! Ruliński Wrocław Wiesław Sąsiadek.

Dyrektor klubu tłumaczy, że trener jeszcze nie dostarczył do PZKosz wymaganego pozwolenia na pracę w Polsce. Dlatego nie dostał licencji ze związku.

- Bujalski ma ważne pozwolenie na pracę w Polsce, które wygasa z końcem 2004 roku. Problem jednak jest taki, że ten dokument obowiązuje tylko na terenie województwa warmińsko-mazurskiego, gdzie ostatnio trener pracował [przez ostatnie lata Bujalski był szkoleniowcem Łączności Olsztyn - przyp. red.]. Teraz trwa procedura przebukowywania pozwolenia, która ma umożliwić trenerowi pracę w naszym województwie - wyjaśnia Sąsiadek.

Słowa dyrektora klubu potwierdzają działacze PZKosz. - Nie możemy pozwolić, aby trener pracował "na czarno" w klubie. Jeśli otrzymamy to pozwolenie, wówczas Bujalski będzie mógł prowadzić zespół. Wszystkie kwestie finansowe związane z wykupieniem licencji zostały już załatwione - wyjaśnia Janusz Mazur z Wydziału Szkolenia Polskiego Związku Koszykówki, który zajmuje się wydawaniem licencji.

Aby otrzymać licencję, trenerzy zespołów klubowych między innymi muszą uczestniczyć w konferencjach trenerskich, które są dwukrotnie przeprowadzone w okresie przedsezonowym. Zajęcia organizował do tej pory były wiceprezes PZKosz doktor Tadeusz Huciński. Bujalski

nie wziął jednak udziału w żadnej z tych konferencji.

- Trener Bujalski przebywał w tym czasie na Białorusi i nie mógł przyjechać, bo pracował. Wcześniej, gdy był trenerem Łączności Olsztyn, przez osiem miesięcy nie otrzymywał w ogóle wynagrodzenia - tłumaczy Sąsiadek.

Ta argumentacja przekonała PZKosz. - Wrocławscy działacze przedstawili nam całą sytuację i teraz czekamy tylko na pozwolenie o pracę - mówi Janusz Mazur.

Nie wiadomo jednak, kiedy takie pozwolenie dotrze do związku. Nie wie tego jeszcze dyrektor Och! Ruliński Wrocław Wiesław Sąsiadek. - W piątek będę wiedział więcej, ale niewykluczone, że za tydzień mecz naszego zespołu z CCC Aquaparkiem będzie mógł już poprowadzić trener Bujalski - mówi Sąsiadek Jeśli tak się nie stanie, wówczas ponownie drużynę poprowadzi Ingrida Ryng.

Wrocławski klub nie zostanie jednak ukarany za to, że na czas nie została załatwiona licencja trenerska. Przynajmniej na razie. - Karą dla zespołu jest już to, że trener z powodu braku licencji nie może normalnie pracować - mówi dyrektor PLKK Teresa Swędrowska. - Taka sytuacja jednak nie może trwać w nieskończoność. Jeśli to będzie się zbyt często powtarzać, to na pewno zareagujemy - kończy Swędrowska.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.