Stal Stalowa Wola - Pogoń Ruda Śląska 109:81 i Alba Alstom Chorzów - Siarka Tarnobrzeg 89:59

KOSZYKÓWKA MĘŻCZYZN. I LIGA. Koszykarze Stali Stalowa Wola przez trzy kwarty męczyli się z Pogonią Ruda Śląska. Ostatnią kwartę wygrali 23 oczkami, a cały mecz 109:81.

Bohaterem meczu w Stalowej Woli był Paweł Pydych, który rzucił rywalom aż 29 punktów, a pierwsze oczka zdobył dopiero w drugiej kwarcie. Wcześniej na obwodzie grali Marcin Rzegocki i Henryk Bieleń, ale ten pierwszy szybko złapał cztery faule i większość meczu obserwował z ławki rezerwowych. Bardzo dobrze w debiucie przed własną publicznością zaprezentowała się dwójka nowych zawodników Stali: Maciej Miller i Tomasz Wojdyła, którzy w sumie zdobyli 37 punktów.

Mimo to przeciwnicy, wśród których zagrali doświadczeni Mirosław Frankowski, Krzysztof Morawiec i Adam Janus (w poprzednim sezonie zawodnik Stali) przez trzy kwarty dotrzymywali kroku stalowowolanom. Co prawda pierwszą połowę Stal wygrała 56:40, ale po przerwie goście postawili strefę, co znacznie utrudniło grę podopiecznym Bogusława Wołoszyna. - Chłopcy trochę się rozluźnili, a doświadczeni rywale szybko to wykorzystali. Zawodnicy nie tyle przestraszyli się obrony strefowej, co krzyku zawodników Pogoni, zwłaszcza Morawca - mówił po meczu szkoleniowiec Stali.

Przed decydującą odsłoną goście tracili do stalówki tylko pięć oczek, ale dwie trójki Marcina Rzegockiego oraz Tomasza Wojdyły i celne osobiste Grzegorza Ożoga sprawiły, że w 32. minucie Stal prowadziła już 78:65. W końcówce meczu rozluźnieni stalowowolanie powiększali swoją przewagę. Na 80 sekund przed końcem meczu setne punkty dla gospodarzy zdobył najelpszy w drużynie Stali Paweł Pydych. Za chwilę celną trójką popisał się młody Dawid Szewczyk, a mecz zakończył celny rzut w ostatniej sekundzie zza linii 6,25 metrów oczywiście Pydycha. - Pogoń to trudny przeciwnik, grający specyficzną koszykówkę. Nie ma tam ustawianej koszykówki, ale gra oparta jest na trzech zawodnikach. W końcówce meczu przełamaliśmy ich i wygraliśmy wysoko - mówił po meczu Paweł Pydych. - Cieszę się z wygranej, ale szkoda przegranego meczu w Częstochowie. Myślę, że przy normalnej dyspozycji w tamtym spotkaniu, teraz mielibyśmy komplet wygranych. Trener mówi, że zrobiłem największe postępy. Może dlatego, że dużo czasu spędzam na boisku i to procentuje - dodał Pydych.

W meczu nie brakowało zabawnych sytuacji. Na koniec pierwszej kwarty dwa punkty zdobył tylko sobie chyba znanym sposobem Henryk Bieleń. Natomiast w drugiej odsłonie Robert Grzyb tak zaciekle walczył pod swoim koszem o piłkę z Frankowskim, że... zdobył samobója.

Zdaniem terenera

Bogusław Wołoszyn

Stal

Zagraliśmy bardzo dobre trzy kwarty, trzecia była trochę słabsza. Ostatnią część Marcin Rzegocki rozpoczął trójką i później już poszło. Cały czas brakuje nam Jacka Jagódki, z nim w składzie mamy większe pole manewru. Dobrze zagrali Wojdyła i Miller, ale wymagam od nich stuprocentowej koncentracji przez cały mecz. A w końcówce Tomek zaprezentował zagranie między nogami na poziomie festynu, gdy na czystej pozycji był Paweł Pydych. Cały czas mamy problemy z przestojami w grze, ale myślę, że z meczu na mecz będzie lepiej.

STAL STALOWA WOLA 109

POGOŃ RUDA ŚLĄSKA 81

Kwarty: 31:19, 25:21, 14:25, 39:16.

Stal: Ożóg 16, Miller 15 (2), Bieleń 9 (1), Rzegocki 7 (1), Grzyb 6 oraz Pydych 29 (5), Wojdyła 22 (2), Szewczyk 5 (1), Kochan 0.

Pogoń: Frankowski 30 (1), Morawiec 26 (4), Janus 8, Kuczera 3 (1), Zabijak 2 oraz Paszowski 8 (1), Celiński 2, Muszioł 2.

Zaskoczeni obroną

Gospodarze zaskoczyli siarkowców znakomitą obroną. W pierwszej kwarcie było już 20:6 dla Alby i dopiero wtedy tarnobrzeżanie zaczęli kończyć swoje akcje punktami. Jednak mimo to po 10 minutach było już 27:14 dla chorzowian. Druga kwarta była już bardziej wyrównana. Tarnobrzeżanie zdobyli nawet dziewięć punktów z rzędu, ale na więcej nie pozwolili im gospodarze. Celne rzuty z dystansu Joachima Pawlika i Krzysztofa Pyzika oraz wejścia pod kosz Radosława Basińskiego sprawiły, że w drugiej połowie Alba cały czas powiększała swoją przewagę, by ostatecznie wygrać różnicą aż 30 punktów. W czwartej kwarcie swoje pierwsze punkty w lidze zdobył nawet wychowanek Alby, Dawid Włodara.

Wśród tarnobrzeżan dobrze zaprezentował się tylko Waldemar Polek, który zdobył 17 punktów. Słabiej zaprezentowali się Marcin Malcherczyk, Maciej Szeib i Tomasz Włodarczyk, a sporo do życzenia nadal pozostawia forma Andrzeja Peciaka i Pawła Rynkiewicza.

ALBA ALSTOM CHORZÓW 89

SIARKA TARNOBRZEG 59

Kwarty: 27:14, 20:19, 18:11, 24:15.

Alba: Basiński 16, Pawlik 16 (4), Dygutowicz 15 (1), Grzegorzewski 9, Salamonik 8, Pyzik 7 (2), Bąk 7, Środa 5, Symbor 4, Włodara 2.

Siarka: Polek 17 (1), Malcherczyk 9, Szeib 8, Włodarczyk 8, Peciak 6, Kwiatkowski 5, Rynkiewicz 4, Krupa 2, Stępień 0.

Pozostałe wyniki 4. kolejki:

POLPHARMA STAROGARD GD. - KOTWICA KOŁOBRZEG 83:71

SMS PZKOSZ KOZIENICE - POLPAK ŚWIECIE 70:93

BASKET KWIDZYN - TYTAN CZĘSTOCHOWA 93:82

ZASTAL ZIELONA GÓRA - VIKING RUMIA 86:66

Mecz LEGIA WARSZAWA - WISŁA KRAKÓW został przełożony na 8 października

Pauzował TURÓW ZGORZELEC

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.