Pierwsza liga szczypiornistów

Zawodnicy Travelandu Jurand mieli w sobotę udowodnić sobie i kibicom, że poniesiona w dziwnych okolicznościach porażka z Tęczą Kościan była tylko wypadkiem przy pracy. Olsztynianie wykazali tym razem swą wyższość nad rywalem, choć mecz z Bocheńskim KS-em nie był łatwy

Beniaminek z Bochni przyjechał do Olsztyna w zaledwie dziesięcioosobowym składzie. Gdy zatem zespół BKS-u w komplecie przebywał na boisku, na ławce rezerwowych zostało tylko trzech zawodników, w tym jeden bramkarz.

Goście nie pozwolili olsztynianom osiągnąć przewagi do 20. min spotkania (8:8). Od tej pory zespół Travelandu Jurand zaczął grać bardzo czujnie i agresywnie w obronie. Przechwyty piłki oraz bramki Jacka Zyśka, Adama Tetyka i Jarosława Kędry dały olsztyńskiej drużynie prowadzenie 12:8. Po celnym rzucie Marka Staniszewskiego w 30. min meczu, Traveland Jurand schodził na przerwę, prowadząc 15:10.

Ten wynik wskazywał, że w drugiej połowie spotkania nie powinno było dojść do niespodzianki. Jednak zazwyczaj olsztynianie, uspokojeni wysokim prowadzeniem, przystępują do drugiej części meczu zbyt zdekoncentrowani. Zdarzało się już, że kosztowało ich to stratę zwycięskich punktów. Trener Marek Niedźwiecki przyznał, że podczas przerwy pobudzał swoich graczy do dalszej walki. Poskutkowało, bo olsztynianie prawie do końca meczu utrzymywali bezpieczną przewagę. W 39. min prowadzili 19:12, a w 49. min 23:18. Mimo prowadzenia trener Niedźwiecki denerwował się, gdy jego zawodnicy nie realizowali założeń taktycznych.

Najskuteczniejszym i najefektowniej grającym zawodnikiem drugiej części spotkania był w Travelandzie Jurand "prawoskrzydłowy" Dawid Wojtaszewski. - Przed meczem trener rozmawiał ze mną jak psycholog i po dwóch nieudanych meczach wreszcie się przełamałem - wyznał Wojtaszewski.

W drużynie gości wyróżniali się Maciej Jacak i Paweł Piętek. Właśnie dobra gra tych dwóch zawodników sprawiła, że w 56. min meczu przewaga olsztyńskiej drużyny stopniała do czterech punktów. Istniała obawa, że szczypiorniści Travelandu Jurand ponownie "prześpią" końcowe minuty, tak jak się to zdarzyło w meczu z Tęczą. Tym bardziej że kończyli mecz osłabieni - bez ukaranych Jacka Zyśka i Jarosława Kędry. Jednak Krzysztof Szymkowiak i Adam Piekarski powstrzymali ataki gości. Na 24 sekundy przed zakończeniem spotkania czerwoną kartkę (wynikającą z gradacji kar) otrzymał Maciej Jacak z Bocheńskiego KS-u. Wynik spotkania na 28:23 ustalił w 60. min Krzysztof Szymkowiak.

Trener Marek Niedźwiecki cieszył się z wygranej, ale wytykał też swoim zawodnikom błędy. - Chłopcy nie potrafią grać z zespołami teoretycznie słabszymi. Nie można nikogo lekceważyć, bo kończy się to taką nauczką, jaką dostaliśmy w Kościanie - powiedział olsztyński szkoleniowiec.

Traveland Jurand - Bocheński KS 28:23 (15:10)

Punkty dla Travelandu Jurand: Wojtaszewski 7, Zyśk 7, Tetyk 5, Staniszewski 3, Kędra 2, Szymkowiak 2, Steć 2.

Punkty dla Bocheńskiego KS: Piętek 9, Jacak 8, Pach 3, Sielak 3.

I liga szczypiornistów

Copyright © Agora SA