Stasiak Opoczno - Szczakowianka Jaworzno 1:3

Trener Stasiaka nie dotrzymał słowa. Przed objęciem stanowiska zapewniał, że jego drużyna nie przegra w lidze do końca rundy jesiennej. Dobra passa skończyła się już na trzech spotkaniach.

Drużyna z Jaworzno udzieliła opocznianom surowej lekcji futbolu. Goście rozegrali dobry mecz, czego nie można powiedzieć o gospodarzach. - Nasza słabsza postawa jest wynikiem braku czterech podstawowych zawodników - tłumaczył przyczyny porażki Mariusz Łaski, trener Stasiaka.

Prowadzenie dla gości w 16 min uzyskał Jacek Wiśniewski, który wykorzystał dośrodkowanie Macieja Iwańskiego z rzutu rożnego. Cztery minuty później Adam Kompała otrzymał podanie w tzw. uliczkę i kiedy wbiegał w pole karne został sfaulowany przez wychodzącego z bramki Artura Holewińskiego. Rzut karny na gola zamienił Iwański.

Podopiecznych Łaskiego stać było tylko na honorowe trafienie. W 31 min. po akcji Zbigniewa Czerbniaka do piłki dobiegł Grzegorz Bała, który nie zmarnował okazji. Nie wiele brakowało, żeby gospodarze strzelili kolejnego gola. Tuż przed przerwą Dariusza Preisa przewrócił w polu karnym Witold Wawrzyczek, ale sędzia nie odważył się jednak podyktować rzutu karnego, choć faul był ewidentny.

Początek drugiej połowy znów należał do zespołu z Jaworzna. Po jednej z kontr Grzegorz Król znalazł się przed pustą bramką, ale spudłował. Później Stasiak postawił wtedy wszystko na jedną kartę. Jego zawodnicy grali jednak zbyt nerwowo, a efektem były okazje dla gości. W 61 min trzech piłkarzy Garbarni atakowało bramkarza Holewińskiego, ale Marek Kubisz chybił.

Tuż przed końcem meczu w 83 min gości zdobyli wreszcie gola. Po wyrzucie piłki z autu przez Wawrzyczka w polu karnym Stasiak powstało zamieszanie, które wykorzystał Kompała.

W końcówce opoczyńscy kibice domagali się nawet wejścia na boisko pomocnika Garbarni Janusza Wolańskiego, byłego piłkarza klubu z Opoczna.

Po meczu działacze z Opoczna mieli wiele uwag do pracy arbitra Marcina Nowaka, który nie wypaczył wyniku, ale wieloma decyzjami powodował ogromne zmieszanie na boisku. W drugiej połowie potrzebował aż trzech minut oraz pomocy sędziego technicznego, żeby upomnieć Huberta Jaromina za faul bez piłki.

Strzelcy

Stasiak: Bała (31.)

Garbarnia: Wiśniewski (16.), Iwański (20., karny), Kompała (83.).

Widzów: 500.

Stasiak: Holewiński Ż - Gostyński, Czerbniak Ż, Majda - Preis, Miklosik, Kacprzak (79. Drąg Ż), Lenart, Feliksiak (86. Stasiak) - Bała, Przysiuda.

Szczakowianka: Bledzewski - Wiśniewski, Hosic, Przerywacz, Wawrzyczek Ż - Iwański Ż (80. Wolański), Kompała Ż, Przytuła, Kozubek (46. Jaromin Ż) - Kubisz, Król (75. Chudy).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.