Mecz Śląska w Czarnowąsach bez udziału publiczności

PIŁKA NOŻNA. Stadion Swornicy Czarnowąsy został, decyzją Śląskiego Związku Piłki Nożnej, zamknięty dla kibiców na jeden mecz. Chodzi o mecz ze Śląskiem Wrocław. - Gdyby doszło w Czarnowąsach do spotkania kibiców Odry Opole i Śląska, toby mi wiochę roznieśli. Zostałaby mi tylko kępka trawy - obrazowo tłumaczy prezes Swornicy Krzysztof Kantorski

Jeszcze na początku sezonu, w sierpniu, pojawiła się wiadomość, że działacze Swornicy chcą, aby mecz ich drużyny ze Śląskiem został rozegrany we Wrocławiu. Szefowie Śląska nie mieli nic przeciwko temu, dopiero niedawno sprawa zaczęła się komplikować. Na niespełna dziesięć dni przed meczem do wrocławskiego klubu dotarło pismo, w którym Śląsk został poinformowany, że spotkanie zostanie rozegrane na obiekcie Swornicy, ale bez udziału publiczności.

Ostateczną decyzję o zamknięciu stadionu dla kibiców podjął Śląski Związek Piłki Nożnej, prowadzący rozgrywki trzeciej grupy III ligi. - Tak, podjęliśmy taką decyzję - wyjaśnia Grzegorz Termiński, wiceprezes do spraw rozgrywek w śląskim związku. - Po analizie wniosków z policji, a także wniosku gospodarzy meczu istniało poważne przypuszczenie, że podczas spotkania mogłoby dojść do starcia kibiców Odry Opole i Śląska Wrocław. W związku z tym postanowiliśmy, że mecz zostanie rozegrany bez udziału publiczności. Uznaliśmy to spotkanie za mecz podwyższonego ryzyka i mieliśmy prawo podjąć taką decyzję - kończy Termiński.

Prezes Swornicy Krzysztof Kantorski przyznaje, że złożył taki wniosek. - Tak, złożyłem taki wniosek. Gdyby doszło w Czarnowąsach do spotkania kibiców Odry Opole i Śląska, toby mi wiochę roznieśli. Zostałaby mi tylko kępka trawy - wyjaśnia.

Sprawa wygląda jednak inaczej, kiedy skonfrontuje się wypowiedź prezesa Swornicy z tym, co mówi przedstawiciel ŚZPN o pomyśle rozegrania spotkania we Wrocławiu. - Proponowaliśmy takie rozwiązanie, ale Czarnowąsy nie wyraziły zgody. Złożyły za to formalny wniosek o zgodę na organizację meczu bez publiczności. Biorąc pod uwagę wcześniej wspomniane czynniki, uznaliśmy, że tak będzie najlepiej. Oczywiście wszystko jest zgodne z prawem. Każda decyzja, którą podejmie Wydział Gier, jest zgodna z prawem - mówi Termiński.

- Chciałem, aby mecz był rozegrany we Wrocławiu, ale związek się nie zgodził. Wszystko już było dogadane, ale nie wyrazili zgody - przekonuje z kolei prezes Swornicy Krzysztof Kantorski.

Przedstawiciele klubu z Czarnowąsów już w sierpniu kontaktowali się z działaczami Śląska w sprawie rozegrania meczu na Oporowskiej. Jeżeli więc rozmawiali na ten temat z prezesami wrocławskiego klubu, można sądzić, że byli zainteresowani przeniesieniem spotkania. Czy więc możliwe jest, aby później zmienili zdanie?

Decyzja związku jest już ostateczna i kibice Śląska, a także miejscowej Swornicy, na pewno nie zostaną w sobotę wpuszczeni na stadion. Wrocławski klub nie jest jednak jedynym, za którym jeżdżą fani. Podobnie jest w przypadku Polonii Bytom, a przede wszystkim Zagłębia Sosnowiec. Czy kibice tych drużyn również nie będą wpuszczeni na stadion Swornicy?

- Nie. To nie działa automatycznie i nie będzie dotyczyło automatycznie wszystkich klubów, które mają zorganizowane grupy kibiców. Każdy kolejny mecz to oddzielna historia. Będziemy także przeprowadzali analizę i wówczas dopiero podejmiemy stosowną decyzję - wyjawia Grzegorz Termiński.

Nieco później wiceprezes do spraw rozgrywek dodaje jednak: - Nie rozumiem, dlaczego pan szuka w tym czegoś nadzwyczajnego? Przecież dziennikarzom, podobnie jak nam wszystkim, powinno zależeć, aby na meczach było bezpiecznie i aby były rozgrywane w normalnej, spokojnej atmosferze.

Zastanawiające jest jednak, że działacze Swornicy i ŚZPN już przed meczem zakładają, iż w Czarnowąsach może dojść do starć nienawidzących się grup kibiców Śląska i Odry Opoly. Choć nikt nie ma pewnosci, czy tak właśnie się stanie.

W Śląsku nie ukrywają jednak rozczarowania decyzją o zamknięciu stadionu w Czarnowąsach. Kiedy na konferencji po ostatnim meczu z Zagłębiem Sosnowiec prezes Dariusz Pszczołowski powiedział o piśmie i decyzji ŚZPN, trener Grzegorz Kowalski przyznał rozgoryczony: - Ta decyzja jest bez sensu. Przecież piłka nożna jest dla kibiców.

W podobnym tonie wypowiedział się szkoleniowiec Zagłębia Krzysztof Tochel: - Po co takie drużyny wchodzą do ligi, skoro na ich stadionie niektóre kluby nie mogą rozgrywać meczów z udziałem kibiców.

CZARNOWĄSY - PIERWSZY LZS

W początku 1946 roku Związek Samopomocy Chłopskiej wydał uchwałę nakazującą organizowanie sportu na wsi. Dokładnie 16 marca 1946 roku ówcześni działacze z Czarnowąsów złożyli dokumenty i zostali oficjalnie zarejestrowani w delegaturze OZPN w Opolu jako pierwszy Ludowy Zespół Sportowy w Polsce. Później datę tę uznano jako oficjalną datę powstania Ludowych Zespołów Sportowych. Nazwę klub przyjął od płynącej rzeczki koło ówczesnego boiska. Tak powstał LZS Swornica Czarnowąsy.

Awans w poprzednim sezonie do trzeciej ligi to największy sukces zespołu z maleńkiej miejscowości liczącej niespełna trzy tysiące mieszkańców pod Opolem. Do tej pory Swornica w trzeciej lidze nie zdobyła nawet punktu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.