Sandecja - Motor Lublin 0:2

Po zakończeniu ubiegłego sezonu z Sandecji odszedł jedynie Marcin Manelski. Reszta drużyny została ta sama. Co się więc dzieje, że drużyna zaliczana w ubiegłym sezonie do czołówki, w tym dołuje nie mając jeszcze na koncie zwycięstwa?

W sobotę miał nadejść jaśniejszy dzień dla sądeczan. Pojedynek z Motorem Lublin określano jako przełomowy. Teraz, po porażce, nadszedł czas, by sądeccy działacze wyciągnęli wreszcie wnioski.

W pierwszej części Sandecja stwarzała sytuacje, ale kończyły się one na strzałach obok bramki lub na udanych interwencjach Artura Sejuda. Okazje dla sądeczan mieli Dawid Florian, Janusz Świerad i znów Florian. W 38. min było jednak 0:1. Piotr Bielak wykonywał rzut wolny, piłkę przejął Artur Ryczek i z bliska głową wpakował do siatki.

W ostatniej minucie pierwszej połowy było 0:2. Piotr Prędota po solowej akcji minął obrońców, ograł wybiegającego z bramki Stanisława Bodzionego i strzelił do siatki.

Druga połowa stała na słabym poziomie. W zespole Sandecji dwóch sytuacji nie wykorzystał Sebastian Krupa.

Po meczu doszło do starcia kibiców Sandecji z policją i ochroną. Zatrzymano 20 osób (w tym tylko 4 pełnoletnich). Najmłodszy zatrzymany ma 10 lat! Klub oszacował straty na 15 tys. zł.

SANDECJA NOWY SĄCZ 0

MOTOR LUBLIN 2 (2)

STRZELCY BRAMEK

Motor: Ryczek (38.), Prędota (45.).

SKŁADY

Sandecja: Bodziony - Damasiewicz, Łukasik, Zagórski (63. Mikołajczyk), Florian - Zachariasz Ż (63. Gryźlak), Szczepański Ż, Krupa Ż, Szczepanik - Świerad, Policht.

Motor: Sejud - Maciejewski, Ryczek (82. Palica), Garwoła, Wieleba - Maziarz, Gutek (90. Ptaszyński), Bielak, Prędota (77. Witkowski) - Szałachowski, Popławski (60. Połeć).

Sędziował Arkadiusz Kuczaj z Dębicy. Widzów 1500.

Powiedzieli po meczu:

Grzegorz Komor (trener Motoru): Nie był to ładny mecz, ale trudno było się spodziewać ciekawego widowiska, kiedy grają zespoły z dołu tabeli. Był to pojedynek walki. Po pięciu porażkach odbyłem z zespołem rozmowę. Drużyna uwierzyła w siebie, oparcie znaleziono w bramkarzu Sejudzie. Po wygranej w Nowym Sączu musi być tylko lepiej.

Adam Nawałka (trener Sandecji): Mecz chcieliśmy wygrać. Z takim nastawieniem podeszliśmy do pojedynku. Ale jak się nie strzela bramek mimo wypracowanych sytuacji, to trudno myśleć o korzystnym wyniku. Nie można też tracić takich bramek jak my. Musimy dokonać analizy tego, co się stało. Liczę na wzmocnienie zespołu przez Kandyfera. Nasza sytuacja stała się katastrofalna. Drużyna przygotowuje się do meczu z Hutnikiem, ja jeszcze nie wiem, co będę robił.

Józef Kantor (prezes Sandecji): Po meczu trener Nawałka były załamany porażką i sytuacją, w jakiej się znaleźliśmy. Ale spokojnie, nie robimy żadnych nerwowych ruchów.

Copyright © Agora SA