MŚ siatkarzy 2014. Nowakowski: Zapraszamy prezydenta na imprezę!

- Ja bym na ich miejscu nie kończył. Za dwa lata igrzyska - mówi w rozmowie ze Sport.pl Piotr Nowakowski, mając na myśli Pawła Zagumnego, Krzysztofa Ignaczaka i Mariusza Wlazłego, którzy po zdobyciu złotych medali mistrzostw świata postanowili zakończyć reprezentacyjne kariery. Środkowy zapowiada, że na pomeczowej imprezie będzie próbował namówić wymienionych, by zmienili swoje decyzje. Na wspomnianą imprezę Nowakowski zaprasza obecnego na finale w Katowicach prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.

Którym siatkarzem reprezentacji Polski jesteś? Sprawdź! [PSYCHOTEST]

Łukasz Jachimiak: Chłopak urodzony w Żyrardowie i startujący do kariery w Międzyborowie zostaje mistrzem świata. Zaczynając w tak niesiatkarskich ośrodkach, miałeś odwagę marzyć o aż tak wielkim sukcesie?

Piotr Nowakowski: Pewnie, że nie! W życiu bym nie pomyślał o czymś takim.

Po kilku słabych występach w mistrzostwach obudziłeś się na trzy ostatnie spotkania. A w finale zagrałeś chyba mecz życia - i atakowałeś, i blokowałeś, i nękałeś Brazylijczyków zagrywką, a nawet poszalałeś w obronie. To było twoje sto procent?

- Na pewno zagrałem najlepiej jak potrafię. Wszyscy się bardzo sprężyliśmy, wywieraliśmy na nich presję, próbowaliśmy wykorzystać każdą okazję do zdobycia punktu. Z Brazylią tak trzeba grać, inaczej się jej nie pokona. A w obronie to rzeczywiście jakieś cuda się działy. Nie wiem, kurde, co mówię, nie wiem, co się dzieje! (śmiech)

Powiedz, jaki wynik ci się marzył, kiedy zaczynałeś trenować siatkówkę?

- Myślałem, że chciałbym zagrać w najwyższej lidze w kraju i kiedyś w reprezentacji. Miała być przygoda na najwyższym szczeblu w Polsce. A tu coś takiego. Niesamowita sprawa, i oby tak dalej.

Twoi pierwsi trenerzy wspominają, że przy okazji trenowania siatkówki miałeś świetne wyniki w nauce. Podobno nawet chciałeś studiować na SGH i byli tacy, którzy martwili się, że po latach możesz być na nich zły, że przekonali cię, żebyś postawił na siatkówkę.

- Teraz chyba można powiedzieć, że powoli tamten wybór się spłaca (śmiech). Ale aspekt naukowy też trzeba będzie ogarnąć. Samą siatkówką nie będę żył wiecznie.

Masz już pomysł na siebie po karierze?

- Sprecyzowanych planów nie mam. Teraz to w ogóle mam pustkę w głowie. Zaraz zapomnę, jak się nazywam (śmiech).

Trudno uwierzyć, że ziścił się tak hollywoodzki scenariusz, co? Bo zobacz, kariery w kadrze złotem mistrzostw świata w Polsce skończyli Paweł Zagumny, Krzysztof Ignaczak i Mariusz Wlazły, a to złoto zdobyliście, bijąc w finale Brazylię, która mogła je wywalczyć czwarty raz z rzędu.

- Ja bym na ich miejscu nie kończył. Za dwa lata igrzyska!

Może namówicie ich, żeby zmienili decyzje? Na imprezie po takim sukcesie pewnie będzie okazja?

- Na imprezie może się wszystko zdarzyć. Niech nie kończą, choć z drugiej strony to wymarzony czas na powiedzenie "do widzenia".

Przed wami spotkania z najważniejszymi ludźmi w Polsce. Wytrzymacie?

- Myślę, że pan prezydent czy pani premier nam wybaczą, jeśli będziemy zmęczeni. W razie czego jesteśmy otwarci, zapraszamy prezydenta na naszą imprezę (śmiech). Choć tak naprawdę jeszcze nawet nie wiem, jaki jest plan. Ale na pewno spać za szybko nie pójdziemy!

Zobacz wideo

>>> Biografia wielkiej postaci polskiej siatkówki Huberta Wagnera. Przeczytaj książkę <<<

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.