Remis młodzieżówek Polski i Szwecji w Wodzisławiu

Stadion w Wodzisławiu okazał się we wtorek szczęśliwy dla naszej reprezentacji młodzieżowej. Remis ze Szwedami oznacza dla biało-czerwonych pierwsze miejsce w grupie i walkę o olimpijskie paszporty!

Skandynawowie wystąpili bez dwójki swoich czołowych zawodników. Stefan Ishizaki i Babis Stefanidis pauzowali za żółte kartki, które otrzymali w pierwszym meczu z Polską w czerwcu w Sundsvall. Młodzi Szwedzi nie powinni byli już zagrać w sobotnim spotkaniu z San Marino. Zagrali, a drużyna "Trzech Koron" ukarana została walkowerem (na boisku było 6:0 dla Szwedów). - Dzień przed meczem w Wodzisławiu powiedzieliśmy sobie, że zostawiamy to za sobą. Stało się i nigdy więcej taka sytuacja nie może się powtórzyć - podkreślał po meczu Torbjoern Nilsson, szkoleniowiec młodzieżowej reprezentacji Szwecji, a w latach 80. jeden z czołowych napastników na europejskich boiskach, piłkarz m.in. IFK Goeteborg i 1. FC Kaiserslautern.

Spotkanie zaczęło się dla naszego zespołu fatalnie. W szóstej minucie szkolny błąd słabo grającego na prawej obronie Krzysztofa Kazimierczaka wykorzystał Pablo Arce Pinones. Piłkarz, którego rodzice pochodzą z Chile, przejął niedokładne podanie klatką piersiową naszego obrońcy do bramkarza i z kilku metrów pokonał Pawła Kapsę. Warto zaznaczyć, że Pinones zaledwie kilkadziesiąt sekund wcześniej zastąpił na murawie kontuzjowanego Johana Anderssona. Z błyskotliwym i szybkim Pinonesem nasi obrońcy mieli zresztą najwięcej problemów. Szwedzi dominowali w środku pola. Nie zostawiali naszym piłkarzom miejsca na rozegranie piłki. Na lewej stronie pomocy skandynawskiej jedenastki nieźle radził sobie Tobias Hysen, syn Glena - w latach 80. i na początku 90. jednego z najlepszych obrońców świata.

W pierwszej części meczu gra naszego zespołu zupełnie się nie kleiła. Brakowało składnych akcji zakończonych strzałem na bramkę. Nikt nie potrafił poderwać zespołu do lepszej gry. Starał się wprawdzie jak mógł na lewej stronie Sebastian Mila, ale nie wiedzieć dlaczego, ten ofensywnie i kreatywnie grający piłkarz został przez trenera Edwarda Klejdinsta ustawiony na lewej obronie. - Rzeczywiście, miałem dzisiaj więcej zadań defensywnych, ale miałem też jak najczęściej włączać się do ataku - tłumaczył piłkarz Dyskobolii Grodzisk.

Po przerwie na boisku pojawił się Marcin Nowacki, piłkarz Odry Wodzisław, i już pierwsza nasza akcja przyniosła wyrównanie. Łukasz Madej huknął zza pola karnego, bramkarz Szwedów John Alvbege odbił piłkę przed siebie, dopadł ją Nowacki i ładnym wolejem z lewej nogi zdobył gola. W końcówce Szwedzi całym zespołem rzucili się do ataku. Goście grali piątką napastników, w naszym polu karnym biegał nawet środkowy obrońca, najwyższy na boisku Per Nilsson. Na szczęście biało-czerwonym udało się utrzymać korzystny rezultat i po ostatnim gwizdku sędziego mogli odtańczyć na środku boiska taniec radości. Remis, wobec wygranej Łotwy z Węgrami, dał nam pierwsze miejsce w grupie i prawo walki o medale Młodzieżowych Mistrzostw Europy i wyjazd na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie do Aten.

Polska - Szwecja 1:1 (0:1)

Strzelcy bramek

Polska: Nowacki (48.)

Szwecja: Pinones (6.)

Polska: Kapsa - Kazimierczak, Nawotczyński, Kowalczyk, Mila - Madej, Strąk, Rachwał, Mazurkiewicz (46. Nowacki), Ślusarski (85. Abbott) - Olszar (63. Goliński)

Szwecja: Alvbage - Stenman, Nilsson, Antonsson, Ucar (79. Mourad) - Farnerud (60. Holmen), Johansson, Jonsson, Hysen - Elmander, Andersson (6. Pinones)

Sędziował: J. Baskakow (Rosja)

Widzów: 3 tys.

ZDANIEM TRENERÓW

Edward Klejdinst (Polska): W przekroju całych rozgrywek zasłużyliśmy na to pierwsze miejsce. Nie było łatwo, bo trzy drużyny: Polska, Szwecja i Węgry są bardzo wyrównane. Wiedziałem, że walka będzie trwała do ostatniego spotkania. Zdawałem sobie sprawę, że ze Szwecją czeka nas bardzo ciężki mecz. Tym bardziej, że zabrakło u nas kilku podstawowych zawodników (Tomasz Kuszczak, Michał Stasiak).

Torbjoern Nilsson (Szwecja): Powinniśmy byli wygrać ten mecz. W przerwie mówiłem piłkarzom, że Polacy ruszą na nas od początku drugiej połowy. Tak też się stało. Jestem jednak zadowolony z postawy drużyny. Szczególnie w końcówce pokazaliśmy charakter.

not. zich

ROZMOWY POD SZATNIĄ

Sebastian Mila (Polska): Po niedawnej porażce z Irlandią 1:5 pozbieraliśmy się. Cała drużyna pokazała, że warto na nas liczyć. Przed nami teraz baraże i walka w 1/8 finału Młodzieżowych Mistrzostw Europy.

Per Nilsson (kapitan Szwedów): Nie myśleliśmy już o walkowerze z San Marino. Koncentrowaliśmy się na tym, żeby wygrać z Polską. Nie udało się... Pierwszy mecz u nas zremisowaliśmy 1:1. Teraz był taki sam wynik. Prezentujemy więc ten sam poziom.

not. zich

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.