GKS Bełchatów - RKS Radomsko 1:1

- Zremisowaliśmy przegrany mecz - słowa trenera GKS Bełchatów dokładnie obrazują przebieg derbów województwa.

Mimo że obie drużyny podzieliły się punktami, piłkarze z Radomska mogą czuć się przegrani. - Jak można zremisować spotkanie, w którym ma się przewagę, strzela się gola i ma się cztery inne dogodne sytuacje do zdobycia bramki - złościł się pod szatnią Józef Antoniak, szkoleniowiec gości. Jego piłkarze od początku przeważali. Byli przede wszystkim szybsi, z czego wynikło kilka wiele sytuacji bramkowych. Nie mieli za to szczęścia, a pod bramką Aleksandra Ptaka zabrakło im zimnej krwi.

Gospodarze rozpoczęli w dość eksperymentalnym ustawieniu. Pod nieobecność czołowych postaci - Łukasza Garguły (na zgrupowaniu reprezentacji Polski) i Piotra Szarpaka (kontuzja) obowiązki rozgrywających spadły na Jacka Kurantego i Bartosza Hinca. Pierwszy z nich grał dobrze tylko przez pół godziny. - Zapłacił za dobry i wyczerpujący go występ w poprzednim meczu - usprawiedliwiał podopiecznego Kuras. Do roszad doszło także w obronie, gdzie na pozycji kryjącego grał Leszek Pokładowski, a rolę defensywnego pomocnika odgrywał Rafał Berliński. Radomszczanie chyba nie zauważyli osłabienia GKS i zamiast postawić na atak, zdecydowali się na grę z jednym napastnikiem. W ogóle zestawienie gości budziło zdziwienie, bo na ławce rezerwowych siedzieli m.in. Radosław Kowalczyk oraz wyjątkowo skuteczny Marcin Folc.

Mecz mogła ustawić sytuacja z 6 min. Przed polem karnym gości Krzysztof Smoliński faulował Marcina Chmiesta, który miał przed sobą tylko bramkarza. Sędzia, zamiast podyktować rzut wolny i pokazać obrońcy czerwoną kartkę, kazał grać dalej. Później z minuty na minutę rosła przewaga gości - dwa razy groźnie strzelał Jacek Berensztajn, a po dośrodkowaniu Artura Lamcha z bliska główkował Bogdan Jóźwiak. We wszystkich przypadkach piłka nie wpadła do bramki. Podopieczni Mariusza Kurasa otrząsnęli się nieco pod koniec pierwszej połowy. Mogli nawet objąć prowadzenie, gdyby Chmiest zdążył z dobitką po strzale Jacka Kurantego.

Zanim sędzia gwizdnął na przerwę, przed szansą znów stanął Jóźwiak. Tym razem uderzył głową obok słupka po dośrodkowaniu Berensztajna. Druga połowa była o wiele lepsza, choć mecz i tak nie był porywający. Zaczęło się od zmarnowanej okazji Chmiesta, który z bliska nie potrafił pokonać Kozika. Jeszcze lepszą okazję miał Dariusz Pawlusiński, który stał kilka metrów od bramki, a piłka spadła mu pod nogi. Gola jednak nie było, bo Pawlusiński uderzył lekko i nad poprzeczką.

To, że radomszczanie znacznie szybciej biegają, pokazała sytuacja z 62 min. GKS wykonywał rzut rożny, ale piłkę złapał Kozik i natychmiast rzucił ją na środek boiska. Tam Berensztajn znakomicie zagrał na wolne pole, między obrońców wbiegł Artur Prokop i wyszedł na czystą pozycję. Mimo że stoper RKS nie bardzo wiedział co zrobić, Aleksander Ptak usiadł, a Prokop kopnął do pustej bramki.

Po uzyskaniu prowadzenia goście osiągnęli jeszcze większą przewagę i stworzyli kilka sytuacji. Nie wykorzystali ich i wszystko wskazywało na to, że mecz skończy się wynikiem 0:1. W 87 min błysnął jednak najsłabszy dotąd w GKS Dariusz Patalan. Napastnik gospodarzy może pochwalić się stuprocentową skutecznością, bo nie zmarnował dobrego podania Chmiesta między obrońców z Radomska.

- Zremisowaliśmy przegrany mecz - stwierdził Mariusz Kuras. Działacze gospodarzy dziwili się za to cierpliwości trenera, który nie zdjął z boiska Patalana. - Ma nosa - stwierdzili.

Ogromnego pecha miał najlepszy piłkarz we wczorajszych derbach województwa - Jacek Berensztajn. Rozgrywający gości po raz pierwszy w karierze wystąpił przeciwko klubowi, w którym się wychował. Niestety, w 82 min niefortunnie upadł i złamał rękę. Najprawdopodobniej nie zagra w dwóch najbliższych spotkaniach.

Strzelcy

GKS: Patalan (87.).

RKS: Prokop (62.).

Widzów: 4 tys.

GKS: Ptak - Pokładowski (74. Jelonkowski), Solarz, Augustyniak - Pawlusiński Ż (90. Konkiewicz), Berliński, Kuranty Ż, Hinc, Popek (60. Kolendowicz) - Chmiest Ż, Patalan.

RKS: Kozik - Nowak, Prokop Ż, Smoliński - Jóźwiak, Leszczyński Ż, Berensztajn (86. Dopierała), Markiewicz, Lato (46. Kowalczyk), Lamch - Węgier (60. Folc Ż).

Ten wynik to...
Copyright © Agora SA