Sytuacja w Pogoni. - W najbliższym meczu [z Polarem w piątek - red.] na pewno nie zagra obrońca Rodrigo, który mocno naderwał wiązadła przyśrodkowe kolana i przez dwa tygodnie będzie chodził w stabilizatorze. Wykluczony jest również udział Pawła Magdonia, który przechodzi rehabilitację kręgosłupa - tłumaczy Dariusz Dalke, masażysta zespołu.
Pod znakiem zapytania stoi występ Macieja Kaczorowskiego (leczy naderwane włókna mięśnia dwugłowego) i Grzegorza Matlaka (niezaleczony staw skokowy). Po powrocie z Jaworzna na bóle narzekali Paweł Drumlak i Tomasz Parzy, ale obaj powinni zagrać.
Coraz szybciej do zdrowia i formy wraca Kameruńczyk Ferdinand Chi Fon.
- Widać, że "Ferdżi" robi postępy. Powtarza, że z każdym treningiem czuje się lepiej. W ciągu dwóch tygodni powinien być dyspozycyjny - mówi Dalke.
To sygnał dla działaczy klubu, aby podpisali kontrakt z napastnikiem. Byłby wzmocnieniem siły ataku Pogoni, która na razie zdobyła trzy bramki w czterech meczach.
Nie lepiej jest w drużynie Błękitnych Stargard. Podczas meczu z Arką Gdynia nogę złamał najlepszy obrońca Tomasz Gołaszewski, który na boisko może wrócić za dwa miesiące na końcówkę rundy jesiennej.
W tym samym spotkaniu kontuzji nabawił się Grzegorz Kownacki, ale na szczęście okazała się ona mniej groźna, niż wskazywały na to pierwsze diagnozy.
- Kownacki trenuje, ale ból jeszcze nie ustąpił - mówi Dariusz Czaczyk, rzecznik prasowy Błękitnych. - Nie wiadomo, czy zagra w sobotnim meczu z Zagłębiem Lubin.
Trener Jerzy Engel jun. może ustalać skład również bez Michała Lewandowskiego, który narzeka na bóle w pachwinie. Do gry powinien być gotowy Łukasz Adamski, który w sobotę w Białymstoku opuścił boisko w 25. minucie meczu. Uraz okazał się niegroźny.
Kontuzje i urazy nie powinny nikogo dziwić, bo specyfiką II ligi jest ostra gra na pograniczu faulu. Czym bliżej będzie końca rundy czy sezonu, tym liczba kontuzjowanych będzie rosła.