Zagłębie Sosnowiec - Scorpio Ciurex Czarnowąsy 1:0

Czarnowąsy przegrały w Sosnowcu z głównym kandydatem do awansu. Bramkę straciły z rzutu karnego

Miało być efektowne zwycięstwo, grad bramek. Skończyło się na jednym golu i to z karnego. Zagłębie pokonało ludowy zespół sportowy z Czarnowąs i zostało samodzielnym liderem rozgrywek trzeciej ligi. Gdy zbliżała się 90. minuta spotkania, kilkaset osób siedzących na trybunach nie wytrzymało i zaczęło krzyczeć: "Co wy robicie! Zagłębie, co w robicie!".

Sosnowiczanie rozegrali w sobotę najsłabszy mecz w rundzie jesiennej. Co prawda bez trudu zepchnęli gości do głębokiej defensywy, ale już pomysłu na strzelenie bramki nie mieli. Najczęściej grali skrzydłami, po czym kończyli akcję niecelnymi dośrodkowaniem. Próbowali też strzelać, ale robili to tak niedokładnie, że tylko mocno nadwyrężyli siły chłopców do podawania piłek.

- Zawsze obawiam się takich spotkań. Nie jesteśmy arcymistrzami w ataku pozycyjnym, bo to jednak wymaga świetnej techniki, trzeba się umieć obrócić, przyjąć piłkę, a my musimy grać po swojemu, czyli na obieg i wrzutkę - uspokajał Krzysztof Tochel, trener Zagłębia.

Spotkanie rozstrzygnęło się w pierwszej połowie. W ciągu ośmiu minut najpierw Aleksander Sobocki, a potem Piotr Urzędowski przewrócili w polu karnym Marcina Lachowskiego i Zagłębie stanęło przed szansą zdobycia bramki z rzutu karnego.

- Faule były ewidentne. Jeszcze nigdy w życiu mi się nie zdarzyło, żeby w jednym meczu wypracować dwa karne i to w tak krótkim odstępie czasu - nie krył zadowolenia Lachowski, były zawodnik opolskiej Odry.

- Faul, po którym podyktowano pierwszą jedenastkę, był przed polem karnym - twierdził dla odmiany Tomasz Ciastko, trener Czarnowąs. Do obu jedenastek podszedł Mariusz Ujek, ale zdołał wykorzystać tylko pierwszą.

Mimo olbrzymiej przewagi gospodarzy kolejne bramki nie wpadły. Zagłębiu nie pomógł nawet fakt, że od 52. minuty goście grali w dziesiątkę (druga żółta kartka Przemysława Dudka).

- Przeszkadzaliśmy sobie w polu karnym. Było wiele akcji, że trzech, czterech ludzi skakało do tej samej piłki. Bramkarz Swornicy wcale nie był pewnym punktem swojej drużyny. Strzelaliśmy prosto w niego, a i tak piłka wypadała mu z rąk i bronił na raty - podsumował Lachowski.

Zagłębie Sosnowiec - Scorpio Ciurex Czarnowąsy 1:0

Bramka: 1:0 Ujek (15. - rzut karny)

Żółte kartki: Treściński (Zagłębie) oraz Sobocki, Grendziak, P. Dudek (Scorpio)

Czerwona kartka: P. Dudek (53. - za dwie żółte)

Zagłębie: Kurdziel - Antczak, Drzymont, Treściński, Stemplewski, Stolpa (81. Bogacz), Łuczywek (46. Chwalibogowski), Lachowski, Skrzypek (66. Rak), Bugaj (46. Wurzel), Ujek.

Scorpio: M. Lubczyński - Sobocki (46. Piechaczek), P. Dudek, Jeleniewski, Urzędowski, M. Dudek, Hetmański, Bryłka, Grendziak (85. D. Lubczyński), Grądowski (62. Wierdak), Kołodziej (46. Maciuszek)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.