Niżny Nowogród lepszy od Lietuvos Rytas Wilno, zagra w finale ligi VTB

Koszykarze Niżny Nowogród sprawili kolejną niespodziankę, w półfinale ligi VTB wyeliminowali Lietuvos Rytas Wilno i awansowali do finału.

W rundzie zasadniczej Niżny Nowogród zajął dopiero 4. miejsce w grupie A, miał bilans spotkań 11-7, ale od fazy pucharowej rosyjski zespół spisuje się rewelacyjnie. Najpierw, w 1/8 finału, dość łatwo wyeliminował Astanę, potem w ćwierćfinale sprawił wielką sensację, kiedy wyeliminował BC Chimki, aż w końcu w półfinale znów sprawił niespodziankę - po czterech meczach z Lietuvosem Rytas zapewnił sobie awans do finału. Po dwóch pierwszych meczach, kiedy to Niżny Nowogród był gospodarzem, było 1-1 (Niżny Nowogród najpierw wygrał 87:81, potem przegrał 75:78) i wydawało się, że to Litwini są bliżsi awansu do finału. Ale nic z tego. Kiedy rywalizacja przeniosła się do Wilna, to Niżny Nowogród wygrał oba spotkania - 80:69 i 84:78.

Rosyjska drużyna po raz kolejny udowodniła, że jej siłą jest gra zespołowa i wywalczyła awans, choć w meczach nr 3 i 4 musiała już sobie radzić bez jednej ze swoich gwiazd - Dijona Thompsona. Ale to nie przeszkodziło, bo w każdej chwili można było liczyć na Semena Antonowa, Jewgienija Baburina, Pawła Korobkowa czy Petra Gubanowa. Ale zawodnikiem nr 1 był w zespole Taylor Rochestie, który w żadnym z czterech meczów nie rzucił mniej niż 13 pkt., a rywalizację w półfinale skończył ze znakomitą średnią 18,7 pkt.

W Lietuvos Rytas nie zawiódł Darius Songaila, który w żadnym spotkaniu nie rzucił mniej niż 11 pkt., a w półfinale miał średnią 15 pkt. Dobrą serię rozegrał też Juan Palacios, który w meczu nr 2 rzucił nawet aż 30 pkt., ale za to zawalił ważne, trzecie spotkanie, w którym miał tylko 4 pkt. Nierówno grał Martynas Gecevicius - w kolejnych meczach rzucał odpowiednio 23, 4, 17 i 2 pkt.

Copyright © Agora SA