W 24. min precyzyjne podanie Piotra Madejskiego wykorzystał Tomasz Kozieł i przelobował bramkarza Tomasovii Piotra Waśkiewicza. Na 2:0, po fatalnym błędzie bramkarza gospodarzy, który wybił piłkę wprost pod nogi graczy z Krakowa, podwyższył w 43. minucie Madejski. Jeszcze przed przerwą honorowego gola mógł strzelić Janusz Świderek, który z ostrego kąta minimalnie spudłował.
Od 62. minuty goście grali w dziesiątkę - plac gry za drugą żółtą kartkę opuścił Robert Stanula. Nie przeszkodziło to jednak hutnikom w strzeleniu trzeciego gola. Uczynił to siedem minut przed końcem po klasycznej kontrze Rafał Kwieciński. Honorego gola dla beniaminka strzelił głową w doliczonym czasie gry Bartłomiej Cisek - po podaniu z lewej strony Krzysztofa Bilewicza.
- Grając w dziesiątkę, musieliśmy zmienić ustawienie, ale ani przez chwilę nasze zwycięstwo nie było zagrożone - powiedział nam trener Hutnika Robert Kasperczyk.