Derby na inaugurację III ligi

Dla Radomiaka i Kozienic sezon będzie wyglądał najprawdopodobniej jak horrory Hitchcocka. Najpierw będzie trzęsienie ziemi (derby), a potem emocje powinny stopniowo rosnąć

Nawet mistrz gatunku nie wymyśliłby lepszego scenariusza. Po roku karencji w IV lidze Radomiak wrócił na trzeci front i na dzień dobry zmierzy się z rywalem zza miedzy - Kozienicami. - Mamy stare porachunki i dobrze, że już w pierwszej kolejce będziemy mogli je wyrównać - uważa trener Radomiaka Włodzimierz Andrzejewski. - Zawsze powtarzam, aby każdego przeciwnika traktować z należytym szacunkiem. Na pierwszy ogień idzie Radomiak, ale potem mamy Stal Głowno i Okęcie Warszawa. Trochę dużo tego ognia - śmieje się szkoleniowiec Kozienic Wiesław Pisarski.

Ostatni raz obie "jedenastki" spotkały się 2 czerwca 2002 r. Radomiak jak ryba wody potrzebował wówczas punktów, bo walczył o utrzymanie. Kozieniczanie grali o pietruszkę. Żadnych układów jednak nie było. Występujące w roli gospodarza Kozienice zagrały z pełnym zaangażowaniem, a na boisku padł remis 1:1. Dwa tygodnie później Radomiak pożegnał się z III ligą...

W niedzielę dojdzie do rewanżu, ale na boisku wystąpią już inne zespoły. Dotyczy to zwłaszcza Radomiaka, który gruntownie przebudował skład. Z zawodników, którzy nadal reprezentują barwy "zielonych", w meczu sprzed ponad roku grali jedynie: Adam Śniegocki, Arkadiusz Grzyb i Robert Szary. Pozostali to w większości nowi piłkarze. - Bardzo na nich liczę - nie ukrywa Andrzejewski. - Przemek Michalski, Konrad Gołoś, Paweł Iwanowski, Daniel Barzyński, to młodzi, świetnie zapowiadający się gracze. Robert Sztein i Zbyszek Wachowicz to z kolei klasowi, doświadczeni zawodnicy. Jeśli dodać do tego "swoich", myślę, że przeciwko Kozienicom wybiegnie całkiem niezła drużynka - przypuszcza.

- O tym, czy Eugeniusz Kołodziejczyk i Mariusz Sawa okażą się wzmocnieniami, dowiemy się po najbliższych meczach - podkreśla Pisarski. - Bardziej martwią mnie kontuzje Jakuba Bilkego i Pawła Potenta. No i fakt, że Mariusz Sawa przez ostatnie półtora miesiąca prawie nie trenował.

Choć obaj szkoleniowcy przekonują, że nie przygotowują na derby czegoś szczególnego, pewnym jest, że w ich głowach rodzą się jakieś plany taktyczne. - Pewnie, że chciałbym czymś zaskoczyć rywala - przyznaje Andrzejewski. - Uważam jednak, że kluczowe znaczenie w meczu będą miały cechy ambicjonalne: zaangażowanie, gra do utraty tchu, wola walki - wylicza. - Prochu nie wymyślę. Powtarzam, trzeba podejść do przeciwnika z należytą pokorą, szacunkiem. Buńczuczne zapowiedzi przynoszą często odwrotne efekty - kończy Pisarski.

Kibice wybierający się na derby nie będą mieli, niestety, komfortowych warunków do oglądania meczu. Nie licząc trybuny honorowej, wszystkie miejsca na stadionie Radomiaka są stojące. Bilet wstępu kosztuje 7 zł. Początek spotkania w niedzielę o godz. 17.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.