Ostatnie sparingi Radomiaka i Kozienic przed startem III ligi

Trzy gole Roberta Szteina zapewniły Radomiakowi remis w ostatnim przed inauguracją rozgrywek III ligi sparingu z beniaminkiem ekstraklasy - Górnikiem Łęczna. Kozienice pokonały w Dęblinie zespół Czarnych

GÓRNIK ŁĘCZNA - RADOMIAK RADOM 3:3 (1:1).

Bramki: Budka (6.), Bożyk (48.), Soczewka (81. - karny) - dla Górnika, Sztein 3 (21., 49., 76.) - dla Radomiaka.

Górnik: Mioduszewski - Kościelniak, Bożyk, Kościuk, Boguś, Pastuszka, Soczewka, Budka, Szałachowski, Bugała, Skwara oraz Rachowski, Szewc, Jaroszyński, Smolak, Nowak, Pawelec, Wójcik. Radomiak: Minda, Sobieska, Michalski, Wachowicz, Iwanowski, Gołoś, Rysiewski, Szary, Rosłaniec, Krześniak, Sztein oraz Koniarczyk, Śniegocki, Ziółek, Zawadzki. Radomiak był równorzędnym partnerem dla Górnika, a w niektórych momentach nawet go przewyższał. - Po raz pierwszy graliśmy czwórką obrońców w linii i, jak się okazało, nie wychodziło nam to najlepiej - tłumaczy postawę swoich podopiecznych trener Górnika Jacek Zieliński. - Rozmontowaliśmy defensywę rywala prostopadłymi podaniami - śmieje się piłkarz Radomiaka Paweł Iwanowski. - Kibice Górnika, częściej niż swoim, bili nam brawo - cieszy się kierownik "zielonych" Zygmunt Warchoł.

Znakomity dzień miał w Łęcznej wychowanek Budowlanych Lublin, nowy nabytek Radomiaka - Robert Sztein. Przed przerwą zdobył gola, wykorzystując dośrodkowanie Iwanowskiego, a drugiej połowie dołożył jeszcze dwie bramki. Najpierw otrzymał podanie od Marcina Rosłańca, a potem po indywidualnej akcji przelobował Bartosza Rachowskiego.

Niecodziennej rzeczy dokonał też Ryszard Krześniak. Wykonując rzut wolny, tak mocno uderzył piłkę, że ta... pękła. - Ale ma dynamit w nodze - komentowali widzowie.

- Teraz pozostały nam treningi na naszym boisku - informuje trener Radomiaka Włodzimierz Andrzejewski. - Za tydzień pierwszy mecz, więc trzeba zapoznać się z murawą.

CZARNI DĘBLIN - MG MZKS KOZIENICE 2:3 (1:1).

Bramki dla Kozienic: Seremak (37. - karny), Kołodziejczyk (62.), Kocyk (75.).

Kozienice: Iwanowski - Misztal, Procki, Gogacz, Kalinka, Skórnicki, Karski, Kołodziejczyk, Czaplarski, Seremak, Sawa oraz Stawiarski, A. Strąg, W. Strąg, Łagowiec, Kocyk, Godlewski.

Po raz pierwszy w drużynie Kozienic zagrał Mariusz Sawa, ale jego występ okazał się epizodem. - Zszedł z boiska, bo ma pościerane stopy - tłumaczył po meczu członek zarządu klubu Eugeniusz Karski. Trener "żółto-zielonych" Wiesław Pisarski przyglądał się także grze Pawła Łagowca z Hetmana Zamość. Zapytany, czy będzie zabiegał o pozostawienie go w Kozienicach, odpowiedział: Zobaczymy, będziemy rozmawiać.

Upalna pogoda nie sprzyjała wysiłkowi i oba zespoły za bardzo się nie wysilały. Gdy tylko kozieniczanie podkręcali tempo gry, ich przewaga momentalnie rosła. Gdyby goście byli bardziej skuteczni, wygraliby wyżej.

Trener Pisarski nie miał jednak po meczu najlepszego humoru. - Wszystko jest w porządku - nadrabiał miną. - Zrobiliśmy rozpoznanie, teraz trzeba przejść do ataku.

PILICA BIAŁOBRZEGI - MIRAX BIERWCE 2:0 (1:0).

Bramki: Szeląg, Górecki.

SZYDŁOWIANKA SZYDŁOWIEC - SOKÓŁ PRZYTYK 4:0 (2:0).

Bramki: Kowalczyk 2, Dohojda, G. Kowalski.

PLON GARBATKA - BROŃ RADOM 5:2 (1:2).

Bramki: Gajdziński 2, Luśtyk, Czaplarski, Kęska - dla Plonu, Kucharski, Dryglewski - dla Broni

BERTA JEDLIŃSK - ZWOLENIANKA ZWOLEŃ 1:3 (0:2).

Bramki: Konopka - dla Berty, Rogala 2, Chyziński - dla Zwolenianki.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.