Zdolni sztangiści z Ruchu Chorzów

Ciężary to w domu Szymurów ze Świętochłowic sport rodzinny. Oprócz najbardziej utalentowanego Grzegorza ?żelastwo? dźwiga jeszcze trzech braci. Wszyscy są zawodnikami Ruchu Chorzów

Pewnie mało kto wie, że Ruch Chorzów, klub tradycyjnie kojarzony z piłką nożną, ma też sekcję podnoszenia ciężarów. Jeszcze trudniej do niej trafić. Dopiero czwarta osoba zapytana o drogę potrafiła mi wskazać budynek klubowy. Wszystko przez DTŚ, która przecięła ul. Bałtycką i spowodowała, że ciężarowcy zostali "bez adresu".

Warunki do treningu są spartańskie. Trzy małe zaciemnione salki, zamiast pomostów zbite dechy i sztangi, które pamiętają czasy Waldemara Baszanowskiego. - Tak hartuje się stal - żartuje Zdzisław Szabat, kierownik i trener sekcji.

Oczkiem w głowie trenera jest Grzegorz Szymura. Niezwykle utalentowany 17-latek ze Świętochłowic to w swojej kategorii wagowej (56 kg) najlepszy junior w kraju. Jest rekordzistą Polski, członkiem kadry olimpijskiej "Pekin 2008".

Ciężary w domu Szymurów to sport rodzinny. Oprócz Grzegorza "żelastwo dźwiga" jeszcze trzech braci: 13-letni Michał, 16-letni Darek i 19-letni Łukasz. Największe sukcesy odnosi jednak Grzegorz, który trenuje w Ruchu od prawie czterech lat. - Wcześniej chodziłem do piwnicy, do takiej minisiłowni. Koledzy mówili, że jestem silny. Na treningi w sekcji namówił mnie Marcin Gabryś, kolega ze szkoły. Za mną poszli bracia, ale na razie nikt mi nie dorówna. Nawet najstarszy, ale on dużo pracuje, więc jest usprawiedliwiony - uśmiecha się Grzegorz.

- To nasz brylancik. Już po kilku zajęciach wiedziałem, że ma talent. Naturalnie silny, szybko połapał się w technice. Na ostatnich mistrzostwach Polski bez trudu wygrał z 18-latkami - podkreśla Szabat.

Obecnie Grzegorz przebywa z kadrą juniorów na obozie w Kaszewcu, gdzie przygotowuje się do mistrzostw Europy, które w połowie sierpnia odbędą się w Dortmundzie. - Ma braki, ale rozwija się z każdym dniem. Na mistrzostwa możemy wysłać tylko ośmiu zawodników. To mało, bo kandydatów jest przynajmniej dwa razy więcej. Największą konkurencją dla Grzegorza są zawodnicy startujący w wyższych kategoriach wagowych. Kilku ma nawet szanse na medale. Grzegorz może powalczyć o pierwszą ósemkę - mówi Piotr Konowalski, trener kadry.

- W Polsce brakuje takich "kogutów" jak Grzegorz. W lekkich wagach posucha, powinien dostać szansę - broni zawodnika Szabat. - Czuję, że pojadę. Trener mnie już pytał, czy mam ważny paszport - uśmiecha się Grzegorz.

Paradoksalnie dobry wynik przyspieszy dzień, w którym Szymura pożegna się z Ruchem. - Ciężko będzie go zatrzymać. Brakuje nam pieniędzy na sprzęt, odżywki, nie mówiąc już o stypendiach. Seniorów to u nas długo nie będzie. Jesteśmy jak górnicy, co robią pod ziemią. My się narobimy, a skorzystają inni. Gdyby nie pomoc miasta i prezesa Rogali, już dawno by nas nie było - martwi się Szabat.

Rekordy Szymury

Rwanie: 87 kg (na treningach dźwiga już 95); rekord Polski seniorów - Marek Gorzelniak 112,5

Podrzut: 107 kg (115); rekord Polski seniorów - Marek Gorzelniak 145

Mocarze z Hajduków

Sekcja podnoszenia ciężarów w Chorzowie powstała przed wojną. Na początku mocarze z Hajduków dźwigali w Stali, a potem w Ruchu. Przez wiele lat klub występował w pierwszej lidze. Najlepsi zawodnicy w historii Ruchu to: Tadeusz Stażycki, Stanisław Szczęśniak, Konstanty Stalmach, Henryk Walaszek, Zenon Sauer, Henryk Bartoszek. Z pierwszej ligi klub spadł w 1966 r., potem przez kilka sezonów występował na zapleczu ekstraklasy, wreszcie zajął się tylko szkoleniem młodzieży.

Od 1983 r. sekcja istnieje głównie dzięki zaangażowaniu Zdzisława Szabata. Jego najlepsi wychowankowie to: Grzegorz Górecki, Marcin Karski i Grzegorz Szymura.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.