Remis i porażka Legii we Francji

W pierwszych meczach podczas zgrupowania we Francji piłkarze Legii zremisowali bezbramkowo ze Stade Rennes i przegrali 2:4 z FC Nantes. Dziś grają z II-ligowym FC Niort. - W sobotę robiłem mało zmian, by następnego dnia zagrał inny skład - stwierdził trener Dariusz Kubicki

Legioniści do miejscowości Saint Nazaire przybyli w piątek, a już na sobotę i niedzielę zaplanowano im sparingi z I-ligowymi zespołami francuskimi - 15. w ubiegłym sezonie Rennes i dziewiątym Nantes. A na trzeci dzień z zespołem z drugiej ligi Niort.

W dodatku w ostatniej chwili okazało się, że w ekipie zabraknie Stanko Svitlicy, który zamiast niepewnej przyszłości w Warszawie wybrał równie niepewną, bo nieznaną, ale za to stabilną finansowo sytuację w moskiewskim Saturnie (jego moskiewski menedżer rozmawia także z dwoma innymi klubami ze stolicy Rosji - CSKA i Lokomotiwem). Na zgrupowaniu trener Kubicki ma więc do dyspozycji 22 zawodników. Liczył, że będzie mieć 23, lecz awizowany na testy Chorwat Damir Krznić na razie się nie pojawił. Nie wyjechał także kontuzjowany obrońca Marcin Rosłoń.

- To wszystko pokrzyżowało mi plany. Postanowiłem, że z Rennes zagramy właściwie jedną jedenastką, a z Nantes drugą. Już pierwsze spotkanie pokazało, że rywale prezentują wysoką klasę. Rywale byli szybcy, dobrze wyszkoleni. Naprawdę wymagający - mówił Kubicki.

Francuzi są na podobnym etapie przygotowań, zaczynają rozgrywki ligowe tydzień przed inauguracją polskiej ekstraklasy. Dla Nantes to nawet pierwszy sparing przed nowym sezonem. W dodatku to pierwsi tego lata tak mocni przeciwnicy Legii. Wcześniej warszawianie spotykali się z polskimi zespołami reprezentującymi niższe ligi: Cresovią Siemiatycze (V), Orlętami Łuków (IV) i ŁKS-em Łódź (II). Wszystkie mecze wygrali - strzelili 25 goli, stracili jednego, w dodatku z karnego podyktowanego po to, by wyjeżdżający do Grecji Cezary Kucharski godnie pożegnał się z Polską.

W tych trzech spotkaniach aż dziewięć goli strzelił Marek Saganowski. Najpierw pięć, a potem dwa razy po dwa. W sobotę po raz pierwszy nie trafił, a Legia po raz pierwszy nie odniosła zwycięstwa. Miał jednak kilka okazji, choć tym razem ich nie wykorzystał.

Dogodnych szans nie wykorzystał też Marcin Mięciel - na temat jego pozostania lub nie w Legii wciąż toczą się spekulacje. Grecy z Iraklisu Saloniki, do którego odszedł Kucharski i do którego w ostatnim sezonie Mięciel był wypożyczony, oznajmili nawet, że już w poniedziałek czekają na jego kolejne przybycie. Piłkarz ma jednak kontrakt z Legią do grudnia i teraz należałoby za niego zapłacić. Natomiast uzgodnił, że od stycznia może znów być graczem Iraklisu. - Mam nadzieję, że w najbliższych dniach już nic mnie nie zaskoczy, bo niedługo nie będę miał kim grać - powiedział trener Kubicki. - Wystarczy historia ze Svitlicą.

W niedzielę późnym wieczorem w Saint Nazaire - porcie u ujścia Loary położonym 50 km od Nantes, w którym buduje się największe, najbardziej luksusowe jachty na świecie - w obecności czterech tysięcy widzów Legia doznała pierwszej tego lata porażki - 2:4 z Nantes. - Zadecydowało o tym zmęczenie sobotnią potyczką z Rennes - usprawiedliwiał zespół trener Kubicki.

- Potwierdzam - dodaje Tadeusz Fogiel, polski menedżer mieszkający we Francji. - Marek Saganowski nie wykorzystał dwóch idealnych sytuacji chyba tylko dlatego, że był zmęczony. To powinny być gole.

Tuż przed końcem pierwszej połowy Saganowski wyłożył piłkę Jackowi Magierze, a ten płaskim strzałem pokonał bramkarza Nantes. W drugiej połowie Nantes dominowało, a siłą tej drużyny było kilku ciemnoskórych zawodników. W 50. min Marek Jóźwiak dostał czerwoną kartkę za zatrzymanie piłki ręką w polu karnym. Zszedł z boiska, ale że był to mecz towarzyski, zmienił go Wojciech Szala. Tymczasem Andrzej Krzyształowicz obronił jedenastkę. - Wyróżniał się, bronił dobrze - chwalił go Fogiel, który mecz obejrzał w towarzystwie dyrektora sportowego Nantes, Roberta Budzyńskiego.

Później jednak i dobra postawa Krzyształowicza nie pomogła. Legia straciła gole w 58. i 59. minucie. Trzy minuty później wyrównał - z karnego po faulu na Radosławie Wróblewskim - Saganowski. Ale nie minęło 180 sekund i Francuzi znowu prowadzili. - Wyszło zmęczenie - narzekał Kubicki. - Zadowolony jestem ze sparingu z zespołem grającym nowoczesny futbol. Najbardziej żałuję, że w ostatniej minucie pozwoliliśmy sobie wbić czwartego gola. Nie mieliśmy żadnego wpływu na to, że zagramy w sobotę, niedzielę i jeszcze w poniedziałek. Mogliśmy zostać w Warszawie i nie grać w ogóle z takimi przeciwnikami. Zaakceptowaliśmy te warunki, bo to zgrupowanie, oprócz przelotu, nic Legii nie kosztuje.

- Tutejsza prasa chwaliła Legię po meczu z Rennes - kończy Fogiel. - Szczególnie jej szczelną defensywę. Ale to w tamtym spotkaniu drużyna Dariusza Kubickiego bardziej zasługiwała na zwycięstwo niż w niedzielę.

Spotkanie z Niort zaczyna się o 18.

LEGIA - STADE RENNES 0:0.

Skład Legii: Boruc - Szala, Zieliński, Jóźwiak, Jarzębowski - Sokołowski II (79. Sokołowski I), Surma (81. Magiera), Vuković (75. Zganiacz), Kiełbowicz - Mięciel (70. Cieśliński), Saganowski.

LEGIA - FC NANTES 2:4 (1:0). Bramki dla Legii: Magiera (44.), Saganowski (62.).

Skład Legii: Krzyształowicz - Dudek (60. Surma), Gmitrzuk (45. Zieliński), Jóźwiak (50. Szala), Jarzębowski - Sokołowski I (70. Sokołowski II), Magiera, Vuković, Wróblewski (70. Kiełbowicz), Zganiacz (45. Mięciel) - Saganowski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.