Witold Wawrzyczek chce grać w Szczakowiance

Witold Wawrzyczek jest jednym z kandydatów do gry w Szczakowiance. 30-letni wychowanek Odry Wodzisław, w Polsce grał też w Ruchu Chorzów. Ostatnich sześć sezonów spędził w Niemczech, gdzie występował w Energie Cottbus i Karlsruher SC. Z powodu wielkich stóp był nazywany przez chorzowskich fanów ?Gitarą?.

Wojciech Todur: Jak Pan trafił na trening do Jaworzna?

Witold Wawrzyczek: 10 dni temu dostałem taką propozycje od swojego menedżera. Szczakowianka to klub jak każdy inny. Znam trenerów Mikulskiego i Koniarka. Postanowiłem spróbować.

Czy niemiecki rozdział Pana kariery został definitywnie zamknięty?

- Na 100 procent nigdy nie można być pewnym. Mam kilka propozycji z klubów drugoligowych. Z powodów, o których nie chcę głośno mówić, chcę być jednak jak najbliżej domu.

Jest Pan wolnym zawodnikiem?

- Moim ostatnim klubem był drugoligowy Karlsruher SC. Po sezonie poprosiłem o wcześniejsze rozwiązanie kontraktu. Jak już mówiłem, postanowiłem wrócić na Śląsk.

Kiedy zapadnie decyzja, czy zostanie Pan w Jaworznie?

- W poniedziałek zespół wyjeżdża na zgrupowanie do Zakopanego. Jeżeli będę w autobusie, to zapewne jesienią będą grał w Szczakowiance. Mam też propozycje z innych polskich klubów. Ta z Jaworzna jest jednak najbardziej konkretna.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.