Szermierka: Wielkopolanie w Pucharze Świata

Małgorzata Wojtkowiak wśród kobiet oraz Sławomir Mocek, Tomasz Ciepły i Andrzej Witkowski rywalizować będą za oceanem o punkty Pucharu Świata.

Po zakończeniu występów w reprezentacji przez utytułowanych Piotra Kiełpikowskiego, Adama Krzesińskiego i Ryszarda Sobczaka polscy floreciści częściej niż kiedyś przegrywają ze średniakami. Jedynym, który jeszcze się liczy w walce z Włochami, Francuzami czy Niemcami, jest leszczynianin Sławomir Mocek. To niedobra sytuacja, zważywszy że biało-czerwoni walczą, podobnie jak inne drużyny, o miejsce w turnieju olimpijskim w Atenach. Na razie Polacy zajmują 7. miejsce, a w Grecji wystąpi osiem ekip w turnieju drużynowym i 32 zawodników w rywalizacji indywidualnej. Spośród tych 32 florecistów aż 24 stanowić będą zawodnicy występujący w drużynówce (po trzech z każdego zespołu).

Jak trafić do Aten?

Podstawą w walce o olimpijskie paszporty jest Klasyfikacja Oficjalna Międzynarodowej Federacji Szermierczej (FIE), do której punkty można zdobywać w turniejach Pucharu Świata (najlepszych sześć wyników z zawodów rozgrywanych do 31 marca 2004 r.) i światowym championacie, który odbędzie się w październiku tego roku w Hawanie. Cztery zespoły awansują z klasyfikacji FIE, cztery następne także z rankingu, ale z uwzględnieniem stref kontynentalnych (po jednym zespole z Europy, Ameryki, Azji i Afryki). Zostało więc jeszcze tylko 12 miejsc w turnieju indywidualnym. Zdobędzie je siedmiu najlepszych (nie więcej niż dwóch z Europy) zawodników w rankingu FIE z krajów, które nie zakwalifikowały się do turnieju drużynowego. Pięciu florecistów wyłonią też turnieje strefowe, w których uczestniczyć będzie po jednym zawodniku z krajów, które wcześniej nie uzyskały żadnej kwalifikacji. Każdy z kontynentów - Europa, Azja i Oceania, Ameryka Południowa, Ameryka Północna, Afryka - ma po jednym miejscu.

Kto ich zastąpi?

Polacy, pod okiem fechmistrza Stanisława Szymańskiego, do wczoraj trenowali w Cetniewie, a już na początku tygodnia wylatują do Hawany na turniej Pucharu Świata. Naszą drużynę reprezentować będą Sławomir Mocek (Polonia Leszno), Tomasz Ciepły i Andrzej Witkowski (Warta Poznań) oraz Wojciech Szuchnicki (Sietom-AZS Gdańsk). Według trenera Szymańskiego to obecnie najlepsi floreciści w kraju. - Nasze szanse na wyjazd na igrzyska olimpijskie oceniam 50 na 50. Potrzebny jest nam jeden dobry wynik. Jeżeli będziemy w czwórce, to nasze szanse automatycznie wzrastają do 80 proc. Generalnym sprawdzianem będą mistrzostwa świata w październiku. Tam powinniśmy być przynajmniej w ósemce, a najlepiej w szóstce. Dlaczego walczymy słabiej? Nie jest prostą sprawą wypełnić lukę po trzech tak dobrych zawodnikach - ci, którzy ich mają zastąpić, nie mają takiego błysku i talentu. Kiełpikowski i Krzesiński zawsze byli w szesnastce najlepszych na świecie, Ciepły jest między 50. a 60. miejscem, Szuchnicki w okolicach 70. - opowiada fechmistrz Szymański.

Bez drużynówki

Spokojniej może spać za to trener kobiecej drużyny narodowej fechmistrz Tadeusz Pagiński. Szkoda tylko, że Polki nie będą mogły w Atenach powalczyć o medal w rywalizacji drużynowej, gdyż akurat tę zlikwidowano. Jak więc zostaną wyłonione zawodniczki, które wystąpią za rok w stolicy Grecji? Kwalifikacje uzyska osiem najlepszych zawodniczek z klasyfikacji oficjalnej FIE, ale nie więcej niż dwie z jednego kraju. Później kwalifikuje się osiem kolejnych zawodniczek z klasyfikacji oficjalnej FIE, ale tylko po jednej z kraju i nie więcej niż trzy z Europy, dwie z Azji i Oceanii, dwie z Ameryki Północnej i Południowej oraz jedna z Afryki. Wreszcie szanse dostanie też osiem zawodniczek z turniejów strefowych. W tych turniejach uczestniczy po jednej zawodniczce z krajów, które wcześniej nie uzyskały żadnej kwalifikacji. W turniejach strefowych Europa może wywalczyć trzy miejsca, Azja i Oceania - dwa, Ameryka Płn. i Płd. - dwa, Afryka - jedno.

Dobry start Polek

Zapewne Polki wywalczą sobie miejsca w Atenach. Pytanie tylko, ile będzie tych miejsc. Eliminacje po olimpijskie paszporty rozpoczęły się na początku maja turniejem Souvenir Jeanty w Paryżu. Doskonale spisały się gdańszczanka Sylwia Gruchała i poznanianka Małgorzata Wojtkowiak, które dotarły do ćwierćfinału. Kolejna z Polek, Magdalena Mroczkiewicz, była 13. Podopieczne trenera Pagińskiego ostatnio są w doskonałej formie, bo w turnieju w Lipsku po raz pierwszy w historii wygrały turniej drużynowy Pucharu Świata, a Gruchała wygrała indywidualnie, bijąc po drodze trzy ostatnie mistrzynie. Słynąca z urody gdańszczanka już po raz trzeci w tym sezonie stanęła na podium Pucharu Świata, bo wcześniej była trzecia w Seulu i druga w Szanghaju.

Trener realista

Już dzisiaj Polki rozpoczną rywalizację w Nowym Jorku, a za tydzień przeniosą się do Hawany. Oprócz florecistki Warty Małgorzaty Wojtkowiak wystąpią również gdańszczanki: Gruchała, Anna Rybicka, Magdalena Mroczkiewicz, Izabela Knop i Oktawia Składanowska. Dwie ostatnio poleciały jednak do Stanów Zjednoczonych na własny koszt. - Chciałbym, aby trzy były w ósemce, a dwie w szesnastce, ale patrzę realistycznie na sprawę. Będzie super, jeżeli dwie będą w ósemce i jedna w szesnastce - mówi o celach na najbliższe zawody fechmistrz Pagiński. Liczymy na dobry występ Wojtkowiak. Dwa tygodnie temu poznanianka wygrała rywalizację w Pucharze Polski - w każdych z sześciu zawodów zakwalifikowała się do finału.

Aktualna klasyfikacja Pucharu Świata we florecie:

Kobiety

--------

Sklasyfikowano 247 zawodniczek.

Mężczyźni

--------

Sklasyfikowano 308 zawodników.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.