Dziewiąty w historii awans Radomiaka

Dziewiąty raz w swej 93-letniej historii Radomiak Radom wywalczył awans do wyższej klasy rozgrywek. Fetę dla kibiców klub ze Struga planuje na najbliższy piątek

Promocję przypieczętowali "zieloni" na dwie kolejki przed końcem w Nadarzynie, pokonując tamtejszy GLKS. - Przez całe spotkanie bardzo się denerwowałem, a potem długo nie mogłem dojść do siebie - relacjonuje dyrektor klubu Paweł Kobyłecki. - Przyznaję, że mimo przewagi, korzystnych wyników w rundzie wiosennej, gdzieś w głowie czaiła się nutka niepokoju. Na szczęście zespół stanął na wysokości zadania i dziś wszyscy odetchnęliśmy z ulgą.

Po raz pierwszy Radomiak świętował awans w 1948 r., gdy trafił do właśnie tworzonej II ligi. Co ciekawe, jako mistrz podokręgu ubiegał się nawet o awans do ekstraklasy, ale ostatecznie lepsze okazały się ekipy Lechii Gdańsk i Szombierek Bytom.

Na kolejną promocję przyszło "zielonym" czekać aż 20 lat. W sezonie 1968/69 prowadzony przez Leszka Krzysiaka zespół zyskał prawo gry w III lidze. Ten sam trener poprowadził Radomiaka do jeszcze dwóch awansów. 14 lipca 1974 r. po wygraniu z Górnikiem Radlin "zieloni" dołączyli do grona drugoligowców. Kolejną promocję do tej klasy rozgrywek uzyskali 26 czerwca 1977 r. po odniesionym w dramatycznych okolicznościach zwycięstwie nad Lublinianką.

Największe dni chwały nastały jednak w Radomiaku w 1984 r. Dokładnie 25 czerwca tłumy radomian powitały swych pupili w ekstraklasie (awans Radomiak zapewnił sobie tydzień wcześniej). Zespół prowadził wówczas Józef Antoniak. I choć przygoda z najwyższą ligą trwała tylko rok, to aż łezka kręci się w oku na wspomnienie wspaniałych spotkań, pełnych trybun i niezapomnianej atmosfery na Struga.

Na początku lat 90. Radomiak, znów pod wodzą Antoniaka, powrócił w szeregi drugoligowców. Niestety, na krótko, a z kolejnego awansu, tym razem do III ligi, przyszło cieszyć się przed trzema laty.

Obecny awans jest więc dziewiątym w historii. Ale Radomiak udowodnił ostatnio, że nie żyje tylko rozgrywkami komercyjnymi. Z okazji Dnia Dziecka piłkarze "zielonych" rozegrali towarzyski mecz z reprezentacją Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego z Radomia. Jego przedstawiciele otrzymali też od klubu pamiątkowe gadżety, puchary, dyplomy i czekolady. Warto dodać, że opiekunem chłopców z ośrodka jest zawodnik Radomiaka Arkadiusz Grzyb.

Feta z okazji awansu planowana jest przez zarząd Radomiaka na najbliższy piątek. - Jestem już po rozmowach z prezesem naszego przeciwnika z Łomianek i lada chwila powinniśmy mieć potwierdzenie zmiany terminu meczu - informuje Kobyłecki.

DLA GAZETY

Jarosław Jaskólski

prezes Radomiaka

Kiedy przed rokiem, po spadku zespołu do IV ligi, zasiadałem na czele zarządu klubu, celem nadrzędnym na nadchodzący sezon był powrót w szeregi trzecioligowców. Dziś możemy się cieszyć się z awansu. A jest z czego, bo sezon jest wyjątkowo trudny. W lidze mazowieckiej większość drużyn prezentuje wyrównany, wysoki poziom, a o pierwsze miejsce walczyło co najmniej pięć drużyn. Dlatego nasz sukces jest niezaprzeczalny. Teraz przed nami kolejne wyzwanie. Mamy mało czasu, a musimy zastanowić się nad wzmocnieniem kadry, remontem stadionu, w ogóle przygotowaniami do sezonu. Ale myślę, że wspólnie z władzami miasta, które deklarują pomoc, damy sobie radę.

Robert Szary

kapitan Radomiaka

To mój trzeci awans, ale najbardziej pamięta się ten ostatni. Uważam, że w przekroju całego sezonu graliśmy najlepiej i najrówniej. Atmosfera w drużynie jest świetna. Duża w tym zasługa trenera Włodzimierza Andrzejewskiego, który jest dla nas wielkim autorytetem. Grał przecież w Radomiaku, kiedy występował na boiskach ekstraklasy.

Marcin Rosłaniec

zawodnik Radomiaka

Awanse są o wiele bardziej przyjemne niż spadki (śmiech). W barwach Radomiaka dwa razy wywalczyłem promocję do III ligi, ale myślę, że obu sukcesów nie da się porównać. W sezonie 1999/2000 graliśmy w grupie lubelskiej, gdzie najwyżej trzy, cztery zespoły były w miarę mocne, a pozostałe słabe. W grupie mazowieckiej proporcje były odwrotne. Dlatego, wygrywając z taką stawką, uważam, że i w III lidze sobie poradzimy. Czy zostanę w Radomiaku? Na takie pytania odpowiadam zawsze dopiero po zakończeniu sezonu.

Zygmunt Warchoł

kierownik Radomiaka

Przed rokiem bardzo przeżyłem spadek z III ligi, bo wiosną mieliśmy znakomity zespół. Okazało się jednak, że potrafimy się szybko podnieść, stworzyć nowy, ale równie mocną ekipę i szybko awansować. To bardzo ważne, bo nie są pozbawione podstaw twierdzenia, że o wiele łatwiej jest się utrzymać, niż spaść i później wywalczyć awans. Teraz przy uzupełnieniu składu z powodzeniem możemy toczyć pojedynki w III lidze.

wysł. gas

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.